avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:829.72 km (w terenie 136.50 km; 16.45%)
Czas w ruchu:33:57
Średnia prędkość:19.01 km/h
Suma podjazdów:7616 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:51.86 km i 2h 49m
Więcej statystyk
  • DST 50.50km
  • Teren 30.50km
  • Czas 04:08
  • VAVG 12.22km/h
  • Sprzęt KROSSowy

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 | Komentarze 15

Kategoria Masyw Ślęży


Nawet nie wiem za bardzo od czego zacząć. Od bezproblemowego dojazdu na Przełęcz Tąpadła ze średnią 22 km/h? Od genialnej pogody i fantastycznych widoków towarzyszących nam przez dzień cały? Od fenomenalnego towarzystwa w osobie Toompowej? Czy może od zjazdu żółtym szlakiem z Wieżycy do Schroniska pod Wieżycą...

Zaczęłam więc od wszystkiego po kolei :)

Natomiast ten żółty szlak to absolutny zjazdowy hit tego roku. Śmiem się pokusić o stwierdzenie, że przebił nawet Bogdanowe broumovskie telewizory (możliwe to w ogóle??!!!). Nigdy przenigdy nie uwierzyłabym o poranku, że w ogóle przez myśl mi przejdzie pakowanie się na ten szlak. Ale nie przystało odmówić gdy dżentelmen zaproponował :D Więc pocisnęliśmy. I była to chyba najlepsza decyzja podjęta dzisiejszego dnia. Nie! Nie chyba. Na pewno!! :-) Takie szlaeństwo na koniec sezonu to coś co tygrysy lubią najbardziej!

Po drodze oczywiście działo się również bardzo dużo fajnych rzeczy, ale żółty.... No słów więcej nie znajduję by opisać jak wielkie wrażenie na mnie zrobił. I z tego co się orientuję nie tylko na mnie :P

Dzięki Tomi za wspaniale spędzony dzień!

Widoczek z podjazdu na Radunię, którą zaliczyliśmy jako pierwszą tego dnia. I w tym miejscu pokłony do ziemi dla Tomka, który na moich oczach zrealizował podjazd na szczyt. Szczena mi opadła do ziemi. Też mi się kiedyś uda :P



Zarówno z podjazdu jak i z samego szczytu rozpościerały się zapierające dech w piersiach widoki na otaczające nas góry, z zaśnieżonymi wciąż Karkonoszami na czele.









Na Raduni Toomp kombinuje jakiegoś zmurszałego pniaka, co by mieć na czym posadzić dupsko w celu króciutkiego rozkoszowania się promieniami Słońca.





Z Raduni pakujemy się na Ślężę standardowym żółtym pieszym z Przełęczy Tąpadła. Chcemy cieszyć oczy widokami z wieży. I co? Pod koniec wycieczki skapnęliśmy się, że o odwiedzeniu wieży ostatecznie zapomnieliśmy...



Ze Ślęży zjazd miodzio czerwonym pieszym (już tu coś czułam, że mnie jakiś zjazdowy Demon zaczyna dosięgać, ale jeszcze tak delikatnie, że nie namieszał mi za bardzo w głowie). Dalej fajny bezszlakowy singielek i żółtym podjazd na Wieżycę.



I tu Toomp od niechcenia rzuca: "Zjeżdżamy żółtym?". A ja na to - niechaj tak będzie, najwyżej będę sprowadzać. A TAKIEGO!!! Odkąd pamniętam Wieżycę opuszczaliśmy czarnym niedźwiadkowym okrążając ślimakiem jej zbocza. A teraz krótka piłka, adrenalina wylewająca się uszami, uśmiech nie schodzący z paszczy do teraz :-) Dojazd do Schroniska pod Wieżycą zasłużona chwila relaksu, fotka Niedźwiadka ślężańskiego...



... i dalej w drogę - z prawej strony czarnym pieszym a następnie zielonym z małymi modyfikacjami dojeżdżamy do Przeł. Tąpadła.

I na tym miał być koniec. Ale gdzie tam! "Radunia i próba zjazdu niebieskim pieszym z samego szczytu?!". Szybkie "tak!", bo już sporo po godzinie 15 było, jeśli dobrze pamiętam. Sprint na szczyt. Początek niebieskiego. I porażka. Tony liści, omszałe śliskie kamienie. Nie. Za dużo już dziś los kusiliśmy. Odpuszczamy, zjeżdżamy tak samo jak rano, tylko ciut szybciej ;)




No i co tu dużo gadać... Genialną mamy końcówkę sezonu :D



  • DST 79.40km
  • Teren 21.50km
  • Czas 04:40
  • VAVG 17.01km/h
  • Sprzęt KROSSowy

Niedziela, 29 grudnia 2013 | Komentarze 10

Kategoria Góry Suche

Uczestnicy


Ja nie wiem co ta pogoda ze mną wyprawia!! Temperatura w okolicach 10 stopni na plusie, w górach prawie zero śniegu, nic tylko korzystać z dobrodziejstw :)

Dziś z Młodzieniaszkiem postanowiliśmy się ciut skatować w Górach Suchych. Baaaardzo mi się nie chce tworzyć śladu całej trasy więc pokrótce co i gdzie. Wjazd w teren za Grzmiącą w lewo w zielony TdG, dojazd do Skalnych Bram, później w stronę Turzyny, przed podjazdem na szczyt odbicie w lewo na żółty pieszy i nim dojazd do Andrzejówki. Tam chwila na wytchnienie i dalej przed siebie - Waligóra. Początkowo mieliśmy wątpliwości czy pakować się na niebieski rowerowy singiel TdG, ze względu na zalegający gdzieniegdzie śniego-lód, ale ciężko poszło nam odpuszczenie go sobie. I dobrze bo było SUPER!!! Dalej czerwonym znów do Andrzejówki i powrót tą samą drogą na Skalne Bramy. Stąd czerwony/niebieski pieszy. Miodzio! Początku bardzo nie lubię, paskudnie niebezpieczny jest, panikuję na nim i nie potrafię się odprężyć, ale później to już mtb najlepsze z możliwych, co nie Młody? :D

I właściwie na tym koniec. Dalej powrót do domu już asfaltem.

Dzięki Merlin za wspaniały wypad! 29 grudnia... nieprawdopodobne :O

O poranku podziwiam wschód Słońca.

Już na szlaku mijamy małe spustoszenia pohuraganowe (chyba).

I kierujemy się w stronę chmur.

i w stronę pierwszych tego dnia wspomnień po krótkiej zimie.


Widok spod Skalnych Bram nie zachwyca o poranku.


Po wyjściu z Andrzejówki okazuje się, że Młody musi się uporać z flakową bubą...

Po zjeździe z Waligóry pogoda zaczyna nas rozpieszczać.

I drugi tego dnia rzut oka na Góry Sowie spod Skalnych Bram niesie ze sobą zupełnie inne wrażenia:)



  • DST 49.77km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.33km/h
  • Podjazdy 664m
  • Sprzęt KROSSowy

Sobota, 28 grudnia 2013 | Komentarze 19


Wczorajsze fantastyczne spotkanie przy piwku z pogadankami okołorowerowymi ostro dało mi się dzisiejszego poranka we znaki :D

Długo się nie mogłam zebrać w sobie. Ostatecznie przed godziną 13 stwierdziłam, że tak dłużej być nie może.. Słońce świeci, chęci są, siły trochę mniej, ale to nic. Szybkie przygotowanie i w trasę.

Dziś szosowe szlajanie się. Wiatr mnie położył na łopatki. Podjazdy pod górki z orkanem tadeuszkiem czy stanisławkiem zapodającym prosto w paszczę nie należały do najprzyjemniejszych. Ale spełniły swoje antykacowe zadanie pierwszorzędnie:)

W pewnym momencie ustawiłam się bokiem do wiatru, jeden z podmuchów serio serio zdmuchnął mnie na pobocze. Nie taka mietka ze mnie babka, a nie byłam w stanie zapanować nad rowerem i utrzymać go prosto. Doświadczenie to było bardzo interesujące, pobudzające i, nie będę ściemniać, mocno zatrważające. Za to powrót z wiatrem w plecy. Wciąż nie mam licznika, ale podejrzewam, że musiałam cisnąć sporo powyżej 40 km/h przez dobre 20 km.

Dzięki Cremaster za zwrócenie mi uwagi na obecność kopii roboczej wpisu.

Dziś wzięłam Michałkową z lewej strony, cięższej strony, i ładniejszej strony.

Ślężę ledwo co było dziś widać:

Sowa natomiast na wyciągnięcie ręki:

No i Góry Suche:

A z okna kuchennego takie cuda mnie atakują:

I znów dzięki Cremaster za mapkową pomoc :)



  • DST 64.73km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 16.89km/h
  • Podjazdy 1147m
  • Sprzęt KROSSowy

Piątek, 27 grudnia 2013 | Komentarze 5

Kategoria Góry Sowie


I w to również ciężko mi uwierzyć. 27 grudnia a tu wjazd na W. Sowę, czyli na wysokość większą niż 1000 mnpm, okazuje się możliwy i prawie bezproblemowy. No ok - byłam przekonana, że na szlaku już śniegu nie będzie. Był. W kilku miejscach uniemożliwił podjazd (zjazd już był po nim możliwy i okazał się być świetnym ćwiczeniem koordynacji ruchowej i równowagi), ale ku mej uciesze na szlaku prawie nie ma lodu. Błota sporo, ale na to była przygotowana.
Fajnie... bardzo fajnie!!




A teraz czas się zacząć szykować na wieczorne Kłodzko!! :-)
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=nnxmqgqewefrfulp

  • DST 88.05km
  • Czas 03:35
  • VAVG 24.57km/h
  • Sprzęt KROSSowy

Środa, 25 grudnia 2013 | Komentarze 3


Nigdy bym nie przypuszczała, że i na Święta Bożego Narodzenia przyjdzie mi bezproblemowo dojeżdżać do teściów.

Przez całą drogę jazda bez rękawiczek - niesłychane!



  • DST 58.58km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:36
  • VAVG 16.27km/h
  • Podjazdy 890m
  • Sprzęt KROSSowy

Sobota, 21 grudnia 2013 | Komentarze 11

Kategoria Masyw Ślęży

Uczestnicy


Szaleństwo!! Kto by pomyślał, że pod koniec grudnia będzie można jeszcze całkiem intensywne trasy w terenie realizować na rowerze.
Dojazd na Przeł. Tąpadła ze Świdnicy paskudny. Nienawidzę jeździć po lodzie najbardziej ze wszystkiego. Wolę błoto, wolę gruby dywan liści, wolę wszystkie inne dziadostwa. Lód mnie stresuje i wyprowadza z równowagi. No ale nic tam. Nawet mimo tego dojazd poszedł całkiem sprawnie. A z Przełęczy już miodzio! Czyli żółty standard na szczyt Ślęży, posiadówka w Schronisku. Zjazd cudownym czerwonym i żółtym, a następnie samym żółtym w stronę Wieżycy. Objazd Wieżycy niedźwiadkowym, z którego w pewnym momencie skręt na czarny i dojazd do Schroniska pod Wieżycą na kolejny wypoczynek przy przepysznym piwku z browaru w Sobótce Górce. Czas nagli, mamy świadomość, że przy takiej ilości czasu spędzanej na pogaduchach na Radunię już nie starczy czasu więc zbieramy się w sobie i czarnym po wschodnim zboczu okrążamy Ślężę i wracamy na Przełęcz. Stąd bardzo uciążliwy powrót asfaltem pod zdecydowanie nielekki wiatr - dzięki Młody za hol :)
Świetny to był wypad. Bez spiny. Taki słoneczno-grudniowy :) Dzięki Merlin!
Zaraz paparazzi zgarnie wpierdziel...

A Lea jak zawsze uszczęśliwiona faktem bycia fotografowaną:

Widoczki z wieży na Ślęży:



Młody walczy z podjazdem na Wieżycę:

I Mariusz w otoczeniu krewnych i znajomych:



  • DST 11.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 26.40km/h
  • Sprzęt KROSSowy

Piątek, 20 grudnia 2013 | Komentarze 0




  • DST 53.50km
  • Czas 02:35
  • VAVG 20.71km/h
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt KROSSowy

Środa, 18 grudnia 2013 | Komentarze 2


I znów szybko szybciutko z rana, bo na 11 umówionego serwisanta miałam.
Dojazd na Przełęcz przez Michałkową, zjazd chciałam uskutecznić niebieskim pieszym do Glinna, ale mnóstwo lodu na nim, a czasu brak na przekonywanie się kiedy rzekomy lód się kończy. Ostatecznie więc zjazd asfaltem i kostką do Walimia. Gdzieniegdzie trochę lodu na drodze.
Na zjeździe radowałam oczy zaśnieżonymi Karkonoszami, które Cremaster ostatnio ukochał fotografować... nie dziwię mu się wcale :)
Aparatu z domu zapomniałam zabrać.

  • DST 34.65km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.18km/h
  • Podjazdy 467m
  • Sprzęt KROSSowy

Wtorek, 17 grudnia 2013 | Komentarze 1


Powtórka z trasy sprzed kilku dni. Nie ma się nad czym rozwodzić. Wiało zdeczko.



  • DST 44.89km
  • Czas 02:05
  • VAVG 21.55km/h
  • Podjazdy 589m
  • Sprzęt KROSSowy

Piątek, 13 grudnia 2013 | Komentarze 10


Tomi ostatnio odniósł takie samo wrażenie. Pięknie, słonecznie, nie-za-ciepło z rana, ale na początku wiosny tak to właśnie wygląda. Ech... Gdyby to nie był dopiero grudzień to naprawdę powoli zaczynałabym wróżyć koniec zimy!

Dla Dwóch Takich co wczoraj wyśmiali mój widok z okna:P
Jak nie ma mgieł i chmur to z balkonu podziwiam całe pasmo Gór Sowich oraz Ślężę:




A to z dzisiejszej cudownie słonecznej trasy.
Góry Suche:


Góry Sowie:


W dole Niedźwiedzica, wyżej Zamek Grodno, najwyżej Ślęża: