avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 100.50km
  • Czas 05:02
  • VAVG 19.97km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 1370m
  • Sprzęt KROSSowy

Sobota, 27 lutego 2016 | Komentarze 0


Pomyślałam w piątek o sobotniej setce. Jak pomyślałam tak zrobiłam, choć dużo mnie to kosztowało.
Jechało mi się dziś źle. Wiatr niby nie był mocny, ale bardzo mi ciążył.
Pozdjazdy niby nieszczególnie wymagające, ale zupełnie nie wchodzące tak jak należy.
Męczyłam się na trasie, choć jakąś tam frajdę mi ona sprawiła.
No i ta aura - tak strasznie ponura i jesienna. Słońca brak, chmury szare i smutne.
Wszystko pięknie ale naprawdę nie obraziłabym się na Wiosnę jakby już przyszła!

Broumov i Broumovske Steny w oddali.


I widoczek z podjazdu Włodowice - Świerki, przez Krajanów. Asfalt tak dziurawy, że nie wiadomo jeszcze czy to asfalt, czy droga gruntowa...


allowtransparency=" true frameborder="0" scrolling="no" height="405" width="590">


  • DST 72.90km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 19.35km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Podjazdy 1250m
  • Sprzęt KROSSowy

Piątek, 26 lutego 2016 | Komentarze 1


Wolne przedpołudnie wykorzystuję skrupulatnie i pędzę w stronę gór.
Nareszcie prawie nie wieje. Pogoda całkiem przyjemna choć mroźnie. No nie można mieć wszhystkiego.
Podjeżdżam na Przełęcz pod Czarnochem, jedzie mi się wyśmienicie.

Na górze trochę śniegu.




Decyduję się pojechać chwilę terenem. Jest ok, choć trochę za bardzo zalodzone jak na mój gust. Lodu się boję na rowerze panicznie.
Wyjeżdżam w Kolce-Sierpnica i pakuję się na asfaltowy podjazd na Przełęcz Sokolą.
Na koniec podjazdu - czego mogłam się spodziewać - czeka mnie znów lód. I to już zupełnie bezlitosny. Po pierwszej glebie nie ryzykuję dalszego zjazdu i kilkaset metrów spaceruję do głównej drogi.


Dalej już tylko szybki zjazd i powrót prosto do Wiosny :)





  • DST 35.20km
  • Czas 01:28
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt KROSSowy

Czwartek, 25 lutego 2016 | Komentarze 0


Na pewno jeszcze przez miesiąc tak będą wyglądać moje próby znalezienia chwili na rower w tygodniu.
Co zdołam urwać to moje.
Znów udaje mi się szybko wylecieć ze szkoły prosto na rower. Szybko szybciutko i heja znów do pracy.
Zaczyna mi się podobać to, że się tak dużo dzieje :)




  • DST 35.60km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt KROSSowy

Środa, 24 lutego 2016 | Komentarze 1


Po pracy porannej, przed pracą popołudniową.
Wiało. A na koniec trasy sypnęło w twarz styropianowym śniegiem.
Wariacki to był dzień jeśli idzie o pogodę. Prawdziwie przedwiosenny.






  • DST 66.60km
  • Czas 03:12
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt KROSSowy

Niedziela, 21 lutego 2016 | Komentarze 1


Intensywny czas w pracy nie pozwala na doświadczanie roweru w takiej ilości jakbym sobie tego życzyła.
Jednakże nie ma tego złego - nowe doświadczenia zawodowe również mnie uskrzydlają wskazują przy okazji pewne pomysły i drogi rozwoju na przyszłość. Fajnie.

Trochę lodku na zjeździe z Grządek do Sierpnicy.


I piękne widoki z tejże.


A Bartnica to chyba najbardziej przyjazne miasto dla sikorek i innych ptaszydeł.




  • DST 33.90km
  • Czas 01:33
  • VAVG 21.87km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt KROSSowy

Sobota, 20 lutego 2016 | Komentarze 0




  • DST 82.80km
  • Czas 03:59
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt KROSSowy

Niedziela, 14 lutego 2016 | Komentarze 3


Sobotę przeleniuchowałam na nieróbstwie. I dobrze mi z tym.
Ale niedziela - ostatni dzień ferii - nie mogła pozostać niewykorzystana. Zwłaszcza, że pogoda piękna.
Planu brak. Postanowiłam jechać gdzie mnie nogi poniosą, tak długo jak tylko będą chęci i sił starczy (nic do jedzenia ze sobą nie zabrałam więc podejrzewałam, że to głód mnie zaciągnie do domu).
Tak też się stało.
Wpierw wspinaczka na Przełęcz Sokolą. Tam bardzo słotnie. Kropi deszcz. Zjazd do Sokolca i dalej do Ludwikowic Kłodzkich zasyfił mój front błotem. Ale i tak był przyjemny, bo tego dnia temperatura nawet na Przełęczy była dodatnia.
Z Ludwikowic spokojny, delikatny podjazd do Bartnicy i dalej zjazd do Głuszycy.

Tu raczę oczy widokiem Gór Sowich w oddali.


W Głuszycy postanawiam zrobić mały skok w bok i skręcam na Grzmiącą. Tam robię ponad dwukilometrowy mocny podjazd przez wieś. Podjazd kończy się niczym. No - nie do końca niczym. Kończy się dzikim atakiem na mą nogę wściekłego kurduplowatego kundla. Nachylenie dawno przekroczyło 10%, ledwo zipię i do tego muszę przez minutę (choć jadąc miałam wrażenie, że to trwa bliżej godziny) odganiać jedną nogę potwora, który wciąż z rodziawioną paszczą doskakuje mi do kostki. Szlag by go trafił!!!
W końcu odpuścił, a ja byłam wyczerpana do reszty. Dokręciłam do końca a potem oddałam się błotnistemu zjazdowi tą samą drogą. Mijając po drodze śliczny drewniany kościółek.


To był dobry dzień.




  • DST 41.20km
  • Czas 02:09
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt KROSSowy

Piątek, 12 lutego 2016 | Komentarze 1


Nie bardzo mi się chciało iść na rower, ale zaglądając zza okna pogoda zachęcała tak intensywnie, że dałam się jej namówić. Okazało się po drodze, że jest chłodniej niż się spodziewałam. Tego dnia pierwszy raz od dłuższego czasu mocno zmarzłam na rowerze.

Piękny widok na Góry Wałbrzyskie z podjazdu Dziećmorowice - Zagórze, przez Nową Wieś.





  • DST 41.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt KROSSowy

Czwartek, 11 lutego 2016 | Komentarze 2


Wiało tak potwornie, że na 20stu kilometrach powrotu z Przełęczy Tąpadła do Świdnicy zdążyłam kilkukrotnie przemyśleć opcję zamieszkania w którymś w mijanych po drodze domów. Wróciłam. Ale bolało mnie to bardzo.
A podjeżdżając na przełęcz minęłam się w kilkoma moimi uczniami uskuteczniającymi feriowy trening. Miło :)






  • DST 111.90km
  • Czas 05:17
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt KROSSowy

Środa, 10 lutego 2016 | Komentarze 0


Było miło, choć pogoda ciut przygnębiająco szarawa.
Tyłek mi się odzwyczaił od dłuższych posiadówek na siodle :)

Przed Miroszowem.


Zespół drewnianych domów "Dwunastu Apostołów". Chełmsko Śląskie.


Opactwo Cystersów w Krzeszowie.


I moja machina na zalewem w Komorowie.