avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 38.68km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 38.40km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Niedziela, 10 lutego 2013 | Komentarze 5


Wyjeżdżając wczoraj z domu byłam przekonana, że pojadę prosto do Mamki. Z nieba śnieg, na drogach śnieżne błocko, później zalodzone pobocza. Szaro buro i ponuro.
Mimo tego jechało mi się całkiem dobrze i jakimś cudem rower zaniósł mnie tam gdzie zawsze :P







Większa grupa świecących wędkarzy działa na zamarzniętym Jeziorze:





I wsio.
Teraz czas ogarnąć się przed pracą.
Mam nadzieję, że niebawem pogoda się poprawi, bo smutno za oknem.
Miłego dnia!

  • DST 63.23km
  • Czas 02:57
  • VAVG 21.43km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Podjazdy 540m
  • Sprzęt ZaSkarb

Sobota, 9 lutego 2013 | Komentarze 1


Bez Jeziora bym nie przeżyła więc pierwsza część trasy to standard, druga część to Bojanice - Lutomie - Mościsko - Jędrzejowice - Wiry i powrót prosto do domu.

Pogoda fantastyczna przez większość czasu: tak wiosennie, że czasem trudno było uwierzyć, że to pierwsza połowa lutego dopiero.



Pozdrowienia słoneczne :)


Choć ukryć się nie dało, że mróz wciąż trzyma:




  • DST 47.64km
  • Czas 02:23
  • VAVG 19.99km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt ZaSkarb

Czwartek, 7 lutego 2013 | Komentarze 0


Urodzinowo zrealizowałam troszkę dłuższą wycieczkę, pod koniec której okrutnie przemarzłam. Jednak póki zima nie puszcza muszę wybierać trasy z możliwie krótkimi zjazdami, bo podczas nich najbardziej dostaję w dupę od mrozu.
Jezioro - Olszyniec - Dziećmorowice - dom



Wiadukt kolejowy w Bystrzycy Górnej:




  • DST 33.11km
  • Czas 01:37
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Środa, 6 lutego 2013 | Komentarze 1


Znów moja ulubiona gałąź, tym razem w zimowej aurze:


Zamek Grodno:


Most wiszący na Bystrzyckim Jeziorze:


I krótka mała zamieć śnieżna, w którą wjechałam w drodze powrotnej do domu:


  • DST 37.01km
  • Czas 01:54
  • VAVG 19.48km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt ZaSkarb

Wtorek, 5 lutego 2013 | Komentarze 1










  • DST 33.79km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.04km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Poniedziałek, 4 lutego 2013 | Komentarze 0




Samotny Przeręblowiec :)


  • DST 33.13km
  • Czas 01:35
  • VAVG 20.92km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Niedziela, 3 lutego 2013 | Komentarze 0




  • DST 38.50km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.91km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt ZaSkarb

Sobota, 2 lutego 2013 | Komentarze 6


Potrzebowałam ciut bardziej wymagającego podjazdu by sprawdzić swoje nowe niskie przełożenia :) Najrozsądniejsza do tego wydała mi się Niedźwiedzica.
Podjeżdżało się fajnie, choć okazało się przy przechodzeniu na najmniejszą zębatkę, że zdecydowanie jest coś nie tak (musiałam łańcuchowi pomagać nogą, by przeskoczył niżej:/ ). Ale nic tam. W pewnym momencie wyskakują na mnie z otwartej bramy 2 psy - jeden byk (rękę sobie dam uciąć, że to był bernardyn, choć nadal nie mogę w to uwierzyć) i mały jakiś szczekacz skundlony. Nim się zdążyłam przestraszyć paszcza byka wylądowała na moim udzie.

Oto wynik naszego spotkania na dzień następny (wybaczcie mały ekshibicjonizm:/ )


Pogadankę z właścicielem miałam przednią, ale nie chcę do niej już wracać.
Pies całe szczęście skóry mi nie przegryzł.
A taki śliczny był, ech....


Po tym incydencie straciłam zapał do jazdy i wróciłam do domu czym prędzej.

  • DST 40.28km
  • Czas 01:52
  • VAVG 21.58km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Sprzęt ZaSkarb

Czwartek, 31 stycznia 2013 | Komentarze 3


Nareszcie, po długaśnej przerwie, odebrałam rower i wyskoczyłam na przejażdżkę. I co? I zupełnie jej nie pamiętam. Ale na pewno było fantastycznie :)

A ostatni weekend stycznia spędziliśmy w Świeradowie-Zdroju, gdzie przeżyłam moją pierwszą przygodę z nartami biegowymi. Na dzień dobry zafundowałam sobie ok. 18 km po Górach Izerskich. Czy mnie zachwyciły biegówki? Nie. Ale podobało mi się. Zdałam się na żywioł więc i żywiołowe niektóre sytuacje były (jak nauka hamowania, z początku dupskiem po śniegu, później coraz lepiej pługiem - i tak nie ogarnęłam tego do końca). Na pewno w przyszłym sezonie zimowym bardziej się skupię na biegówkach, bo świetnie się po tym dniu czułam.









Chatka Górzystów:








  • DST 36.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 56.40km/h
  • Podjazdy 491m
  • Sprzęt ZaSkarb

Czwartek, 10 stycznia 2013 | Komentarze 3


Wybrałam się wpierw podjazdem na Modliszów - wiało w paszczę, jechało się ciężko, zwłaszcza na konającym napędzie. Potem Złoty Las, Jezioro i powrót do domu.
Po tym dniu czekała mnie dłuuuuga przerwa od roweru.


A w międzyczasie (19.01.2013) wybrałam się na wspomnianą wcześniej wycieczkę po Górach Suchych. Przeszłam ok. 16 km, pomijając Andrzejówkę, spotkałam na trasie chyba 2 czy 3 osoby. Cudne są zimowe G. Suche - takie dzikie i puste. Szlaki dość często sama sobie musiałam przecierać (śniegu całe szczęście była znośna ilość).
Zimno było - poniżej 10 st C na minusie - odczułam to dopiero gdy czekałam na odebrania mnie przez Męża, ok godziny 16:00.

Wyruszyłam czerwonym szlakiem pieszym z Grzmiącej.


Po pewnym czasie szlak ten złączył się z zielonym mtb, którym niejednokrotnie w sezonie cisnęłam na rowerze (miło widzieć znajome trasy z nowej perspektywy:)






I rzut okiem za siebie na swoje samotne ślady (w drodze na Turzynę)