avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2013

Dystans całkowity:793.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:07
Średnia prędkość:21.38 km/h
Maksymalna prędkość:52.90 km/h
Suma podjazdów:5540 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:44.09 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 21.62km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.59km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Sprzęt ZaSkarb

Piątek, 15 marca 2013 | Komentarze 0




  • DST 33.02km
  • Czas 01:34
  • VAVG 21.08km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Sobota, 9 marca 2013 | Komentarze 1


Nie będę dłużej czekać z uzupełnianiem. Zrobię to szybko i sprawnie.
Mam nadzieję, że niebawem znajdę więcej czasu na podziwianie Waszych wyczynów.
Teraz tylko suche fakty i garść zdjęć...

Poranny widok z okna, przed wyjazdem:


  • DST 41.05km
  • Czas 02:06
  • VAVG 19.55km/h
  • VMAX 52.90km/h
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt ZaSkarb

Czwartek, 7 marca 2013 | Komentarze 5


Dziś bez zdjęć, bo nawet stawać nie było po co.
Słońce znów się schowało za chmurami.
Pozostałości śniegu wyglądają w takich okolicznościach przyrody przygnębiająco.
Oby do następnego "ataku" Wiosny!



  • DST 65.90km
  • Czas 02:57
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 41.90km/h
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt ZaSkarb

Środa, 6 marca 2013 | Komentarze 5


Nastał czas odwiedzin w Owieśnie. Kto mnie zna już trochę ten wie, że przynajmniej raz w roku muszę wylądować pod tymi ruinkami.
Wycieczka bardzo przyjemna - w porównaniu do wczorajszej "męczarni" na podjeździe na Przeł. Sokolą - dziś miałam wrażenie, że rower sam jedzie :)
Momentami zawiewało od czoła, ale jednak wiatr dziś był niebywale dla mnie łaskawy.

Pod ruinami przypierdzieliłam zastrupionym kolanem w pedał.
Ależ puściłam potok bluzg w głowie; bolało.

Poza tym - cud miód pomidory i truskawki!!!

Przyjdzie czas i na Sowie, za miesiąc... dwa... ?


Ze specjalną dedykacją: Markowi. Dwie strony medalu:




I sam Zamek:






I górki (co to za górki?):




  • DST 58.15km
  • Czas 03:00
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt ZaSkarb

Wtorek, 5 marca 2013 | Komentarze 7


Uff - jak ciężko mi szło z początku.
Muszę sobie zadawać mniejsze tempo na starcie i powoli się wkręcać w trasę.
Warto było jednak się pomęczyć na podjeździe z dość mocnym wiatrem wymęczającym od czoła...









  • DST 49.64km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.12km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt ZaSkarb

Poniedziałek, 4 marca 2013 | Komentarze 5


Dziś postanowiłam wrócić na miejsce zbrodni ostatniej - zakręt przy Jeziorze Bystrzyckim. Całą trasę, od zjazdu w stronę tamy, jechałam spokojnie i ciut strachliwie. Na zakręcie okazało się, że Słońce poradziło sobie już z tym lodem i nie było się czego bać.
Po tym przejeździe trochę się w myślach postrofowałam, że niepotrzebnie panikuję, wyluzowałam i dalszą część trasy jechało mi się już bardzo dobrze.
Wylądowałam pod Sztolniami Walimskimi. W planie była Przełęcz Sokola, lecz niestety okazało się, że muszę wcześniej wrócić do domu i trzeba było zawrócić.
Cudna pogoda!!





  • DST 67.37km
  • Czas 03:10
  • VAVG 21.27km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt ZaSkarb

Niedziela, 3 marca 2013 | Komentarze 4


Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem opieki nad wysterylizowaną Myszą.
Niestety nie udało mi się wykorzystać pięknego Słońca, które zawitało na calutką sobotę w nasze strony.
Ale nic tam - kwestia priorytetów - najważniejsza była Kita i jej powrót do siebie pod wybudzeniu z narkozy. Wszystko (odpukać!) z nią ok, choć wciąż jest ciut osowiała i senna.

Dziś natomiast nie zamierzałam odpuścić, mimo że aura już nie była tak zachęcająca. Pierwsza połowa trasy - z wiatrem - miodzio! Druga część - podjazdowa - z wmordewindem - też miodzio, choć męczące.

Fajnie było.



Na Przełęczy Tąpadła zimno i wciąż sporo śniegu:





  • DST 32.98km
  • Czas 01:30
  • VAVG 21.99km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt ZaSkarb

Piątek, 1 marca 2013 | Komentarze 15


Dawno mnie nie widzieli nad Jeziorem Bystrzyckim, a co najważniejsze - ja dawno nie widziałam jego.
Stęskniona postanowiłam sprawdzić jak się sprawy mają z zaśnieżeniem mojej ulubionej tygodniowej trasy.
Sprawy miały się PRAWIE idealnie.
Prócz jednego momentu, o którym wiedziałam, że jest zalodzony dużo dłużej od pozostałej części drogi wokół Jeziora (skrzyżowanie przy mostku, gdzie jedna odnoga odbija na Michałkową).
Nie wyhamowałam wchodząc w zakręt (choć i tak bym glebę zaliczyła, ale najpewniej nie tak bolesną) i BUM!
Pierwszy raz użytecznym okazał się być kask, który ciut się uszkodził po spotkaniu z asfaltem. Ale i tak najbardziej ucierpiało kolano, o czym dowiedziałam się dopiero po dojechaniu do domu (wcześniej myślałam, że jest delikatnie obtarte:))

Nic tam - najważniejsze, że skutek upadku jest tylko powierzchowny!

Tu się to stało (cały asfalt pokryty lodem):


A to efekt bliskiego spotkania kolana z asfaltem zaraz po powrocie do domu i przemyciu rany:


I dziś (wygląda już dużo lepiej, tylko sinior zaczyna wychodzić):