avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:633.09 km (w terenie 3.00 km; 0.47%)
Czas w ruchu:33:33
Średnia prędkość:18.87 km/h
Maksymalna prędkość:49.60 km/h
Suma podjazdów:3500 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:39.57 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 21.89km
  • Czas 01:13
  • VAVG 17.99km/h
  • VMAX 24.90km/h

Sobota, 11 lutego 2012 | Komentarze 4


Licznik działa. Rzeczywiście chodziło o rozładowaną baterię. Pierwszy raz miałam z tym do czynienia, w przyszłości będę już znać objawy umierającej baterii :)

Dziś krótko, ale jednak udało się choć na szybką rundkę rozruchową z rana wyskoczyć.
Temperatura wynosiła pewnie coś w okolicach -16, -17C, ale jakoś nie było dziś tak czuć tego mrozu.

Świdnica-Lubachów-Świdnica.

Twór zimowy [1] © lea


Twór zimowy [2] © lea


Zdjęcie z wycieczki © lea


  • DST 30.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 18.95km/h
  • Podjazdy 110m

Piątek, 10 lutego 2012 | Komentarze 3


Padł mi licznik w trasie. Teraz niby działa, ale przez kilka kilometrów żył w zawieszeniu by ostatecznie się zresetować i wyzerować. Dziwne. Raczej nie przez temperaturę, bo skubany w większych mrozach jeździł... Baterie? Możliwe to to, żeby tak licznik reagował wariacko na rozładowanie baterii??

Nic tam.
Dystans w takim razie z mapki googlowej odczytany,
czas jazdy na oko - obstawiam dzisiejszą średnią na ok. 18,5 - 19 km/h i stąd mam przybliżony czas jazdy.

Pogoda dziś BARDZO przyzwoita, choć mój pogodynek rano (nie tak znów rano, ok 9:00) pokazywał -17, odczuwalną -22C. Czyżby on też oszalała?! :O

Jutro wizyta kumpeli, więc roweru brak. W niedzielę może (jeśli aura dopisze) uda się przejechać jakiś fajny dystans i odwiedzić jakieś ciekawe miejsca...

Pozdrawiam serdecznie.



  • DST 35.10km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Podjazdy 130m

Czwartek, 9 lutego 2012 | Komentarze 2


Cudnie dziś. Po ostatnich mrozach dzisiejsze -8 czy tam -6C sprawia wrażenie przyjemnego ciepełka.

Bardzo BARDZO udana przejażdżka :)

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © lea


Zalew w Komorowie © lea


I na koniec kotka, którą mam na przechowanie na 5 tygodni :P

(Nie)moja (nie)mała bestyjka [1] © lea


(Nie)moja (nie)mała bestyjka [2] © lea




  • DST 26.26km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.51km/h
  • VMAX 24.90km/h
  • Podjazdy 120m

Wtorek, 7 lutego 2012 | Komentarze 10


Dziś aura zdecydowanie odmawia świętowania moich urodzin :)
Niech ją gęś kopnie!!
Niby -12C, ale odczuwalna znacznie niższa niż wtedy gdy termometr wskazywał -18C. Wszystko przez cholerny wiatr, który przywiało chyba prosto z bieguna północnego (a WeatherOnline mówi, że nic nie wieje; dziady!!)

No nic tam. Rundka urodzinowa zaliczona, krótsza od zaplanowanej, ale cóż trudno co zrobić?!

Tak było 30 stycznia:

Niby woda, ale jakaś zaSTAŁA... © lea


Tak jest teraz (7 lutego):

Coraz ciekawiej wygląda ta "woda" © lea


A tu kilka zdjęć z weekendowego wypadu (bezrowerowego) do Szklarskiej Poręby:

Droga Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba [1] © lea


Droga Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba [2] © lea


Droga Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba [3] © lea


Z pozdrowieniami ze Szklarskiej Poręby :) © lea




  • DST 12.05km
  • Czas 00:37
  • VAVG 19.54km/h
  • VMAX 32.80km/h

Piątek, 3 lutego 2012 | Komentarze 2


Tylko do Mamy i z powrotem.

Teraz weekend całkowitego odpoczynku od jazd i w poniedziałek wracam w pełni sił, z naładowanym akumulatorem, gotowa do walki z Lutrą o Nalewkę Piotrową!! :P

  • DST 36.30km
  • Teren 1.50km
  • Czas 02:09
  • VAVG 16.88km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Podjazdy 140m

Środa, 1 lutego 2012 | Komentarze 18


Bardzo miła przejażdżka.
Mimo zimna, odczucia mam dziś przyjemniejsze niż po ostatnich mroźnych wyprawach (nogi jednak i dziś zmarzły przeokrutnie)
Jedyne co naprawdę wyprowadza mnie z równowagi to ten wiatr, wicher, huragan niosący ze sobą tryliony małych żyletek. Ja wiem, że w lecie takie wiejące gówienko przyniosłoby tylko nikłą ulgę albo wręcz w ogóle nie zostałoby zauważone, jednak przy minus kilkunastu mam wrażenie czasem, że wjeżdżam w tornado...

Za radą Kajmana (dzięki Ci wielkie za przypomnienie mi o tym), wlałam w bidon gorącą herbatę i z radością stwierdzam, że ciepła była aż do mniej więcej dwudziestego kilometra :)

I coś jednak mi się wydaje, że skuszę się na kilka sztuk ogrzewaczy stopnych wspomnianych przez Maratonkę.

Dziś niestety zdjęcia z komórki. Boję się trochę w takie mrozy zabierać aparat.

Bajorko na drodzę Mrowiny-Siedlimowice (jesień) © lea


Bajorko na drodze Mrowiny-Siedlimowice (zima) © lea


Ruiny zamku w Pankowie © lea


Pałac w Wiśniowej © lea


Trochę klimatów z Hitchcocka © lea


I specjalnie dla Marka :) © lea



Nie ma to jak porządne zabezpieczenie przed mrozem, które i tak na dłuższą metę potrafi chwilowo zawodzić :)