avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 80.35km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 65.30km/h
  • Podjazdy 970m
Wielka Sowa z Przełęczy Jugowskiej

Wtorek, 4 września 2012 | Komentarze 11

Kategoria Góry Sowie


Kolejny raz w tym roku wypad na Wielką Sowę. Udany, bo z Koziego Siodła na szczyt czerwonym szlakiem podjechałam (co nie oznacza, że z siodełka nie spadałam; spadałam wieeeele razy, ale nie poddałam się i roweru nie prowadziłam, tylko za każdym razem dupsko z powrotem pakowałam na siodło i starałam się cisnąć dalej). Ciężki to kawałek chleba. Dużo pracy mnie czeka w terenie nim takie podjazdy bez spadania mi będą jako tako wychodzić.
Z Przełęczy Jugowskiej czarnym rowerowym przez ok. 1,5 km jedzie się tragicznie. Będzie fota tego szlaku więc chyba nic więcej dodawać nie muszę.
W górach po ostatnich opadach trochę błocka jest, ale generalnie jest ok. Kamieni woda trochę więcej na szlaki naznosiła tylko.

Taka piękna droga prowadziła mnie dziś z Makowic do Krzyżowej:


Krzyżowa:




Za Krzyżową znów wjazd w szutry polne, a tam krowie wakacje w pełni:


Takie przyjemne drogi prowadziły mnie dziś do Lutomii Dolnej:


A taka nieprzyjemna droga zastąpiła w większości czarny szlak rowerowy z Przeł. Jugowskiej na Kozie Siodło. Dziadostwo!


Przed samym szczytem:


Małe wodne przeszkody na szlaku:


Schronisko "Sowa":


Dożynkowy kocur:


I na koniec dla uśmiechu. TAK się powinno bawić w piaskownicy! :)





Komentarze
lea
| 17:43 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Pioter - asfalcik świeżutki. Przez ten kawałek ani jednego samochodu nie spotkałam. Cudowanie się tamtędy jedzie.

Ancorku - ja jeszcze niedawno też się w terenie nie widziałam, a teraz z dnia na dzień coraz bardziej mnie to wciąga. Nie przekonasz się póki nie skosztujesz :)

Jeremi - dziękówka. Zapraszam serdecznie w moje górki. Jest gdzie pokręcić :-)
jeremiks
| 08:41 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Wielka Sowa brzmi dumnie... już sama nazwa mnie nieźle kręci :)))) Dajesz radę... piękny dystans, a Twoje fotki, po prostu śliczne :)
Ancorek
| 17:47 środa, 5 września 2012 | linkuj Hej, widzę, że ambitnie się w teren pakujesz i nic sobie nie robisz ze spadania z siodła. Ja siebie absolutnie nie widzę w takich warunkach. Gratuluję Zadziorna Leo, masz charakter.
pioter50
| 15:26 środa, 5 września 2012 | linkuj No proszę, w Makowicach jest asfalt.Ostatnio w Makowicach byłem w ubiegłym stuleciu, nie było tam wówczas żadnego asfaltu.Myślę, że w Górach Sowich wiele się jeszcze zmieni zanim znowu tam zawitam, bo ostatnie 30 lat jeżdżenia tam sprawiło, że te góry mocno mi się opatrzyły, ale nie dziwię się, że Ty się nimi fascynujesz.Fotki piękne.
lea
| 08:31 środa, 5 września 2012 | linkuj Ryjku - mam nadzieję, że Toomp miałby chęć do nas dołączyć na wyprawie wrześniowej. Ten to ma całe nasze góry obcykane :)

Toomp - masz chęć dołączyć? :)
Zdecydowanie zaszczepiłeś we mnie chęć i (może w przyszłości) miłość do jazdy w terenie. Czasem mnie to jeszcze frustruje, gdy na cięższych odcinkach wychodzą moje olbrzymie braki techniczne. Ale po to się uczę i po to frustruję by tych braków było coraz mniej. Zjeżdżałam tym szlakiem czerwonym na Kozie Siodło i znacznie lepiej mi szło (zeszłam z roweru wtedy chyba tylko jeden raz). Podczas podjazdu wiele razy kamienie lub korzenie (i strach, ale znacznie mniejszy niż jeszcze kilka miesięcy temu) mnie pokonywały. Tak jak napisałam - dla mnie najistotniejsze jest, że się nie poddałam i wciąż i wciąż wskakiwałam z powrotem na siodło. Boczną drogę z korzeniami wykorzystywałam czasem, ale przyznam, że lepiej mi szło chyba na kamieniach niż na wąskiej korzeniowej dróżce :D

Lutra - mam nadzieję, że nie pomyliłam miejscowości, ale moja wczorajsza trasa od Świdnicy do Lutomii leciała cały czas szlakiem rowerowym R-9, bardzo fajnym i wcześniej przeze mnie nie znanym.

Marku - Wielka Sowa, mimo że się nieszczególnie wybija spośród otaczających ją gór to rzeczywiście ma w sobie coś wyjątkowego :)
lutra
| 21:10 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Piękna rundka.:)))Nie miałem pojęcia o istnieniu taaaakiej drogi z Makowic do Krzyżowej.
Kawał drogi Lea.Twoje zakusy na teren nie uszły również uwadze.:).
Zdjęcia jak zwykle piękne.
ryjek
| 20:10 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Oooo, po raz kolejny Wielka Sowa nie oparła się i została zdobyta. Nie odpuścimy sobie Sowich, na pewno odwiedzimy je w tym roku, jesienią są przepiękne. Niesamowite wrażenie robi na mnie jesienny las bukowy przy Przełęczy Jugowskiej, można wpaść na ruskie pierogi do Bogdana w Zygmuntówce. Planuj dla nas trasę LEO :)
lea
| 19:08 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Ja również Ana mam taką nadzieję.
Kotek rządzi! Jak w niedzielę wracaliśmy od Was to w wiosce niedaleko Świdnicy trwała impreza dożynkowa i sianowych ludków było multum. Korciło mnie by pojechać tam dziś i pocykać trochę fotek, ale bardzo nie lubię tamtej drogi (prostej jak drut, dość ruchliwej, nudnej okrutnie)
anamaj
| 18:58 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Pięknie, mam nadzieję, iż mi też się uda wjechac na Sowę w tym roku. Świetny kotek :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa szyok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]