avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 70.65km
  • Czas 03:38
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Podjazdy 480m
26.02.2012

Niedziela, 26 lutego 2012 | Komentarze 14


Nadal wietrzenie, nieprzyjemnie dość.
Przed Sobótką dostałam w paszczę z burzy styropianowej :) więc postanowiłam skrócić zaplanowaną na dziś dłuższą, ale płaską, wycieczkę i przebrnąć przez Przełęcz Tąpadłą (tak to się odmienia? czy się nie odmienia?) do domu.
Ku mej wielkiej uciesze, po przyjeździe do Mamy, czekał na mnie pyszny obiad :D

Zdjęcia dziś monotematyczne, bo robione praktycznie w tym samym miejscu, na przestrzeni kilku-kilkunastu minut.
Wiosna zmienną jest :P

Coś wciąż wisiało w powietrzu... (przed Świątnikami) © lea


Okazuje się, że to wisiał styropian, twardy, siekący po twarzy (za Świątnikami) © lea


Styropian, który zaatakował również Ślężę © lea


I tak szybko jak się pojawił... (okolice Przezdrowic) © lea


... tak szybko znikł (okolice Przezdrowic) © lea


Mapka może być troszkę niedokładna, bo się lekko pogubiłam w okolicach świątnickich




Komentarze
lea
| 20:13 czwartek, 1 marca 2012 | linkuj Właśnie kilka osób już mi polecało biegówki i może rzeczywiście przemyślę tę kwestię przed przyszłym sezonem zimowym. Dzięki za sugestię.
lea
| 12:11 środa, 29 lutego 2012 | linkuj Dzięki zielonamila. A Ty kiedy zaczniesz dodawać wpisy ze swoich wypadów rowerowych?

mors - zimy nie lubię, bardzo nie lubię. Początkowo myślałam, że przypadną mi do gustu jazdy po śniegu/lodzie/błocie, ale okazało się zupełnie co innego. Zwłaszcza podczas tak dziadowskiej ni-to-jesieni-ni-to-zimy-ni-to-wiosny jak tegoroczna. Do typowych sportów zimowych coś nie umiem się przekonać. Próbowałam swoich sił przez 2 sezony na snowboardzie i zarzuciłam dalsze próby po kilkukrotnym, bolesnym obiciu sobie tyłka i kolan. Pierwsze porażki zawsze trzeba przeboleć, ale przygnębił mnie przede wszystkim zupełny brak satysfakcji z jazd. Może w przyszłym roku spróbuję coś zadziałać z nartami...
A zimę majową pamiętam doskonale :) Pięknego bałwana ulepiłyśmy z kupelą, prawie mojego wzrostu był. Wyjątkowo miło wspominam śnieżny dzień 3 maja 2011 roku :P
mors
| 16:35 wtorek, 28 lutego 2012 | linkuj Co Wy z tym ostatnim atakiem zimy? Nie pamiętacie, jak w zeszłym roku ostatni atak był na początku maja?! Tak więc jeszcze przez 2 miesiące będę życ nadzieją... ;D
zielonamila
| 19:37 poniedziałek, 27 lutego 2012 | linkuj Mam nadzieję, że to był ostatni atak zimy i wiosna wreszcie nadejdzie. Ładne zdjęcia i ładna okolica do jazdy. Pozdrawiam
lea
| 06:42 poniedziałek, 27 lutego 2012 | linkuj No właśnie Pioter - trasa miała być płaska, ale zdarzyły się dwie rzeczy - w Olesznie skręciłam nie w to lewo (za wcześnie) i musiałam pod wiatr wspiąć się do lasu w stronę Księgnicy (pierwotnie chciałam zrobić większe kółko i pojechać przez Piotrówek, Tomice, aż do Mirosławic... Na przyszłość będę już wiedzieć jak nie popełnić tego błędu, a trasa mi się podoba więc na pewno niedługo znów się w tamte rejony wybiorę); druga sprawa to wiatr (który nie odpuszczał), śnieg (który mnie ostatecznie dobił) i niemałe zmęczenie po dwóch wcześniejszych nielekkich wycieczkach. Dlatego zdecydowałam się na trasę Przez Przełęcz (niby podobny dystans wyszedłby mi gdybym pocisnęła przez Białą i Mysłaków do Wir, ale straszliwie nie miałam na ten kawałek chęci).
A dziś zasłużona i konieczna pauza (choć pogoda woła na rower:). Na termometrze -2C, wiatru, przynajmniej u mnie, brak.

A co do biadku u Mamy - balsam na każdy zmęczony mięsień! :)
Pozdrawiam i miłego dnia życzę!
pioter50
| 03:20 poniedziałek, 27 lutego 2012 | linkuj No nie tak do końca jest to płaska trasa, skoro 480m przewyższeń wyszło, do tego wiatr, który potrafi być gorszy od najtrudniejszych podjazdów.Spodziewałem się, że zrobisz dziś dłuższy dystans i nie zawiodłem się :).Fotki śliczne.Nie ma to jak obiadek u mamy, prawda?
lea
| 21:20 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Lutra - ja czekam teraz na Twoje szaleństwa, bo pokazałeś już, że potrafisz być nieprzewidywalny :-)

Toomp - dzięki za wskazówkę językową :)
Oj tak - ciepły obiad, taki porządny, domowy i tłusty to jest to co tygrysy lubią najbardziej po powrocie z wycieczki!
lutra
| 19:53 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Znowu szalejesz.Trasa ładna ale na znacznych odcinkach nie wyglądające poważnie ale jednostajnie "trzymające" podjazdy.Po tym wszystkim Trzeba się wtaskać na Przełęcz.
Podoba mi się zdjęcie ze "znikającą górą". I jeszcze coś o czym z uwagi na powtarzalność Twoich wyczynów coraz rzadziej się wspomina.Piękny dystans :)))
lea
| 18:00 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Kajman - to zależy na jakim etapie podróży :P
Ale przyznać muszę, że mimo wiatru, mimo śniegu pogoda jest ładna, zaskakująca i bardzo malownicza.
Kajman
| 17:57 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Ale chmurki były ładne:)
lea
| 17:42 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Och, Elu droga, ja również; zdecydowanie nadszedł czas na wiosnę. Markowe przebiśniegi nam o tym krzyczą cudnie, Twoje bazie im wtórują. No nie chce być inaczej :-)
niradhara
| 17:40 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj To chyba ostania szarża pani zimy, w każdym razie taką mam nadzieję :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nychn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]