avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 26.48km
  • Czas 01:33
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 290m
31.01.2012

Wtorek, 31 stycznia 2012 | Komentarze 10


W dupę jeżozwierza - JAK ZIMNO!

Brakuje mi już bardzo BARDZO niewiele by rzucić rower w kąt na czas tych mrozów.
Wyjazd: -13 C, powrót -11 C (według mego komputerowego pogodynka, sytuacja dla Wrocławia), o odczuwalnych nie wspomnę, bo niby niższe o jakieś 8 stopni. Ja tam odczuwałam coś w okolicach -40, może trochę mniej...

Do momentu rozpoczęcia zjazdu z Modliszowa do Złotego Lasu (więc ok 10 km) wszystko było cacy, NIC a nic mi nie zmarzło, wręcz trochę przegrzało. Raptem 2-3 km zjazdu pozbawiły mnie jakichkolwiek złudzeń co do długości mojej wyprawy (nie wspominając już o przejechaniu po plecach Lutrze; trudno: w lutym Ci pokażę :P )

Pagórki przed Modliszowem © lea


Zdjęcie z wycieczki © lea


Sztuczny zbiornik wodny w Złotym Lesie © lea





Komentarze
lea
| 08:12 środa, 1 lutego 2012 | linkuj Dzięki Marek. Takie zabawowe pojedynki bardzo lubię, bo dają fajnego, przyjemnego kopa do działania. A "pojedynek" z Lutrą to czysta przyjemność przecież :)

Pioter - słusznie prawisz.
pioter50
| 03:41 środa, 1 lutego 2012 | linkuj Też myślę, że jeśli ktoś czegoś nie potrafi pojąć to jest jego problem a nie nasz.Co do "śmiesznych hopków" to powiem tylko, że Obserwatorowi chyba jednak na tych "hopkach" nie bardzo jest do śmiechu, skoro woli płaskie tereny.Szacunek mam dla innych ludzi i dla ich opinii ale pod warunkiem, że wyrażają się jawnie a nie jako ukryci, dlatego na moim blogu prawo głosu w komentarzach mają wyłącznie osoby zalogowane.Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby założyć sobie konto na BS, pokazać swoje dokonania i wtedy wyrażać opinie w sposób jawny.
Leo | 19:42 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Witaj Lea.Obserwuje Twoje poczynania od jakiegoś czasu i mam wielki szacun co do Twojej osoby.Chciałem jeszcze powiedzieć,że podoba mi się Twoja postawa czyli ostatni komentarz.
lea
| 19:14 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Obserwator - za to ja nigdy nie pojmę dlaczego to stanowi dla Ciebie jakiś problem. Gratuluję tych 120 km, ale mi takie dystanse szczęścia teraz ani nie przynoszą, ani nie są potrzebne. Miałam dziś chęć na Modliszów to pojechałam na Modliszów. I tyle w tej materii.
Obserwator | 18:01 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Nigdy nie pojmę Waszego podejścia do jazdy zimą.Jeżdzicie te śmieszne hopki (Modliszów)jak gdyby nie było płaskiego terenu.Wystarczyło 2km zjazdu i miałaś po zawodach.Ja zrobiłem wczoraj i dziś 120km, więc można.Na te hopki przyjdzie czas.To Twój pierwszy pełny sezon, więc błędów nie unikniesz.To tzw.frycowe,ale powodzenia.
pioter50
| 16:44 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Śliczne zimowe fotki tam zrobiłaś i pięknie zakończyłaś styczeń podjazdem pod Modliszów.
Lea, na zjeździe do Złotego lasu utrzymywałem prędkość 16-17km/h.Przy takiej prędkości dało się wytrzymać, jednak dzisiaj miałaś tam o wiele chłodniej niż ja wczoraj, więc możliwe, że i tak mała prędkość dała by Ci w kość.Uważam, że szkoda zdrowia.Trzeba te najgorsze mrozy przeczekać i wrócić do wyjazdów, kiedy się trochę ociepli.Cały rok przed nami , te kilka dni odpustu nas nie zbawi a zaszkodzić może.
lutra
| 11:54 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Tak jest. Utrzymać formę,żeby sezon rozpocząć bez męczarni a przede wszystkim "kręcimy dla przyjemności.Jeśli szala przechyla się w kierunku marnowania zdrówka,lub jazda zacznie przynosić negatywne doznania,zabawa zacznie tracić sens. :)))O dziwo (odpukać!) nie chorujemy .

Ech!!! ŻEB tak zdrówka wystarczyło na to szaleństwo.Przynajmniej nie będziemy wnukom opowiadać jak to dziadek kiwał się siedząc przed telewizorem odziany w kocyk."Trzeba kolekcjonować mocne wrażenia" (z filmu) :)))
lea
| 11:23 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj :) Dzięki Lutra.
Ja też wyglądam jak przez okno, kominiarka pozwala mi jednak być incognito, całe szczęście :D

Ja po prostu nie jestem w stanie znaleźć rozwiązania dla marznących stóp. Dziś założyłam 2 pary grubych zimowych skarpet, szalenie poluzowałam sznurówki, założyłam grube trekkingi i nic, po 10-12 km już czułam duży dyskomfort :/

Nic tam. Muszę się pogodzić z tym, że w takich warunkach pięciu dyszek za żadne skarby nie trzasnę... Płakać nie będę z tego powodu.
Już niedługo przyjdzie czas na dłuższe wyprawy. Teraz jeżdżę, by 1) nie zdziadzieć w domu, 2) podtrzymywać aktywność pozadomową dzięki czemu 3) poprawiam odporność organizmu.
lutra
| 11:05 wtorek, 31 stycznia 2012 | linkuj Przepiękne zdjęcia Lea.Pokonałaś piękny podjazd,fajny dystans i niechęć przed wsiadaniem na rower w taki mróz.Dedykuję Ci słowa uznania w wykonaniu jednej z moich córek kiedy były maleńkie.....
"Lea ...Jesteś dzielna jak Miś Puchatek" :))). Wielki szacun.
W tajemnicy muszę Ci wyznać,że ubieram się tak,żeby nie marznąć,ale ostatnimi czasy nie chciał bym,żeby ktoś mnie w tym stroju rozpoznał.Jeśli kiedyś zobaczysz zobaczysz wielką kupę szmat przemieszczającą się rowerem,to będę ja.Nie pytaj wtedy czy to Lutra...bo i tak się nie przyznam ;)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa woscs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]