avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 85.26km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 67.30km/h
  • Podjazdy 1536m
  • Sprzęt KROSSowy
Trzy przełęcze przed pracą

Wtorek, 28 października 2014 | Komentarze 4


Periodycznie nawiedzające mnie dni grozy przybrały dziś spektakularną odmianę, co wyjątkowo rzadko mi się zdarza. Wczorajsze łzy płynące mi po policzkach podczas zakończenia Avatara to już było Coś Wielkiego!! Dzisiejszego ranka nie wystaczył mi uśmiech na poprawę humoru. Ominęłam również poziom rozdrażnienia i fochowatości w stylu daj mi uśmiech, buzi i przytul. Szerokim łukiem okrążyłam też uśmiech, buzi, uścisk i prezencik. Poszybowałam w przestworza i zatrzymałam się gdzieś pomiędzy olać umiechy i przytulanie! Dawaj nową korbę a Dawaj nowy rower!!!! Więc ewidentnie nie było lekko.
Kuba rozsądnie po śniadaniu szybko zawinął się do pracy. Ja stwierdziłam, że po kucharzeniu, wielkich porządkach i pracy dnia poprzedniego, dziś przed pracą na rozładowanie wylewającego mi się uszami napięcia muszę wywlec cięższy sprzęt. Na rower zatem marsz i zabawa w podjazdy.
Początkowo wszystko działało mi na nerwy więc bluzgi mentalne i werbalne sypały się na wszystkie strony świata z byle powodu. Pierwszy podjazd na Przełęcz Walimską szybko się jednak z hormonami rozprawił i dalsza trasa to już było cudo z coraz szerszym uśmiechem na ustach i radością w sercu. Jak to niewiele potrzeba by poradzić sobie z tym dziadostwem :-)
Najważniejsze, że pogoda dziś była bajeczna a przejrzystość powietrza jeszcze lepsza!

Masyw Ślęży i Raduni.


Karkonosze dziś widoczne jak na wyciągnięcie ręki. Poniżej dostrzec je można z lewej strony zdjęcia.


Z Przełęczy Walimskiej zjeżdżam asfaltem do Rościszowa i Pieszyc, czego od dawien dawna nie czyniłam. W Pieszycach obieram kierunek na Przełęcz Jugowską w otoczeniu coraz bardziej jesienniejących drzew.


Na Jugowskiej sporej wielkości tablica strefy MTB Sudety z opisanymi trasami i odpowiadającymi im profilami wysokości. Muszę w końcu dorwać gdzieś mapę tej strefy. W wieży na szczycie W. Sowy niestety brak.


Z Jugowskiej już znacznie krótszy zjazd do Sokolca i podjazd na Przełęcz Sokolą. Po drodze widoki na góry zapierają dech w piersi. Niestety mój telefonik za nic tego nie odda.




Z Sokolej szybki zjazd do domu i już w pełni zrównoważona - do pracy :-)




Komentarze
Greger
| 18:38 środa, 29 października 2014 | linkuj Widoczność jest ostatnio cudowna i zazdroszczę Ci tego wypadu. Sam myślałem co nieco o Swoich w weekend, ale przeziębienie zatrzymało mnie cały dzień w betach :P. Dobry pomysł z tymi profilami wysokościowymi na ścieżkach MTB. Do tej pory spotkałem się z takimi wykresami tylko przy okazji biegówek. Pozdrawiam i życzę więcej takich wycieczek jeszcze w tym sezonie.

A tak na marginesie to nie chciałoby mi się iść do pracy po takiej wycieczce :P.
lea
| 12:33 środa, 29 października 2014 | linkuj Dziękuję Ci Aniu. Mapa zakupiona. Teraz nie pozostało nic tylko sprawdzać po kolei co tam na szlakach słychać :-)
anamaj
| 07:09 środa, 29 października 2014 | linkuj Mapę Strefy MTB Sudety kupiłam w Jadłodajni w Głuszycy, która prowadzi bardzo miły Pan zaangażowany w wyznaczanie szlaków.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]