avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 84.50km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 16.25km/h
  • Podjazdy 1785m
  • Sprzęt KROSSowy
Borówkowa - do trzech razy sztuka

Niedziela, 13 lipca 2014 | Komentarze 5

Uczestnicy


Jedna próba nie doszła nawet do skutku, ze względu na fatalną pogodę. Druga próba do skutku doszła, ale pogoda nadal nie rozpieszczała i ostatecznie Borówkowa została ominięta.
Nareszcie nadszedł trzeci raz. Tydzień przed Alpami. Dobry sprawdzian dla mojego kolana. Sprawdzian zdany na 50%, bo choć trasę przejechać się udało to bez nielekkiego już pod koniec bólu się nie obeszło. Nie wróżyło to szczególnie dobrze przed Dolomitami...

Z Kłodzka autem zabiera mnie Ania. W genialnej atmosferze przesyconej opowieściami znad Gardy zmierzamy do Lądka. Tam spotykamy się z Zibim i dojeżdżającym na rowerze Bogdano. Pogoda - bajka! Nareszcie. Spokojnym tempem docieramy na Przełęcz Lądecką, z której rozpoczynamy terenową, zasadniczą, część wycieczki.

Jeszcze w Lądku.


Już na Przełęczy.


I w drodze na szczyt Borówkowej.


Na szczycie spotyka nas szalenie miła niespodzianka w postaci dwójki głodomorów: Ryjka i Feniksa. Jeszcze do godziny 10:00, kiedy to ruszaliśmy z Lądka, tlił się w nas promyk nadziei, że może jednak... że może zdecydują się dołączyć. Po ruszeniu w trasę ten ostatni promyk zgasł. Jak się jednak okazało nie tyle zgasł, co powędrował na szczyt Borówkowej, rozpalił chłopakom ognisko i pomógł przygotować nam jadło. Brawo Promyku!!!



I nareszcie dane mi jest zobaczyć na żywo wieżę, a co najważniejsze - wdrapać się na jej szczyt i radować oczy genialnymi widokami. Słyszałam ja o tych widokach, ale ten kto nie zobaczy ten nic nie wie...









Po zejściu na dół do reszty ekipy nadszedł czas na podziwianie Zbychowego nowego Nervowego nabytku, a ostatecznie trzeba było zakosztować legendarnego już zjazdu ze szczytu czerwonym szlakiem pieszym. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go mi rysowali, aczkolwiek zjazd jest zacny i do polecenia każdemu miłośnikowi mtb (poniższe zdjęcia podwędzone Zibiemu)






Dalej czeka nas dojazd do i piwna posiadówka w Travnej.


Dalej... dalej były ruiny jedne i drugie. Ruiny czego? zamków? W każdym razie bardzo urocze ruiny z jeszcze bardziej uroczymi dojazdami do nich i zjazdami z nich :-)






Od szczytu Borówkowej właściwie jedziemy we dwójkę ze Zbychem. Bogdano gdzieś nam się po drodze zgubił... Ania z Ryjkiem i Feniksem wybrali "szybszy" dojazd do czeskiego schroniska Paprsek. Jak się okazało ostatniej trójce tak się spodobała trasa dojazdowa, że do schroniska postanowili się nie pakować w ogóle :-D Bogdano, ku wielkiej naszej uciesze, odnalazł się w Paprseku właśnie :)






Po napełnieniu brzuchów czekał nas powrót do Lądka, gdzie odłączył od nas Bogdano, wracający na rowerze do Kłodzka, a po chwili dołączyła Ania z chłopakami. Szczęśliwie udało się dotrzeć na czas do Kłodzka na szynobus i wrócić do domu (opcja powrotu na rowerze odpadała ze względu na kolano niestety).

Dzięki Wam za tę wycieczkę. Było intensywnie. Było śmiesznie. I pięknie. Zbychu - wspaniały z Ciebie przewodnik i napędzacz :D



Komentarze
z1b1
| 11:13 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj Do trzech razy sztuka, to fakt. Tym razem się udało, choć nie w 100% to co miało być. Lea - starałem Cię dobrze napędzić bo czas niestety nas ograniczał. Cieszę się że Ci się podobało. Pozdor i do następnego!
mors
| 20:15 sobota, 16 sierpnia 2014 | linkuj Dokładnie tak, a nawet jeszcze gorzej - bez Emi ludzie od zmysłów odchodzą.... tzn. koledzy tak mówili. ;)))
monikaaa
| 18:43 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj No no, tylko bez takich. Nie ma, że się nie chce czy nie sprawia przyjemności :P Tu rzesze fanów oczekują z niecierpliwością na Twoje relacje :)
lea
| 06:00 czwartek, 14 sierpnia 2014 | linkuj Jakoś żyję :)
Zobaczymy czy uda mi się tę żywotność utrzymać na dłużej, bo na tę chwilę bikestatuję jakby bardziej z przymusu a nie z przyjemności...
monikaaa
| 21:32 środa, 13 sierpnia 2014 | linkuj Lea - Ty żyjesz :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktaks
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]