avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 123.27km
  • Teren 50.00km
  • Czas 07:47
  • VAVG 15.84km/h
  • VMAX 53.80km/h
  • Podjazdy 2609m
  • Sprzęt ZaSkarb
Tour de Głuszyca jak złoto

Sobota, 24 sierpnia 2013 | Komentarze 8

Uczestnicy


Ostatnimi czasy to już standard weekendowy - ktoś proponuje trasę, reszta ekipy przystaje na to lub nie. Tym razem z kilku powodów, mniej lub bardziej zależnych od pozostałych, zebrała nas się "tylko" czwórka. Jak pokazał dzień - niekoniecznie liczy się ilość a jakość :P
Wypad ląduje w moim "TOP 3" ;)


Proponuję Ra spotkanie w Świdnicy o 5:45. Wcześniej niż zakłada sam czas jazdy do punktu zbiorczego, ale wiem doskonale czego możemy się spodziewać o poranku nad Jeziorem Bystrzyckim. Natura mnie nie zawodzi:










Nigdy mi się nie znudzą poranki nad Jeziorem. Każdy kto ma możliwość a nie był MUSI to zobaczyć na własne oczy!

Do Głuszycy Górnej dojeżdżamy na czas i po chwili witamy chłopaków wyskakujących z szynobusu:


Kierunek - Przełęcz pod Czarnochem, gdzie rozpoczynamy pętlę zielonego szlaku Tour de Głuszyca. Pogoda przepiękna, temperatura idealna, Słońce świeci prawie bez ustanku. Z początku wszyscy są jeszcze ciut zaspani, Ra próbuje wyłudzić od nas jakieś pieśni, na co nikt nie przystaje, dysząc ciężko na pierwszych podjazdach.



Koniec asfaltowej części podjazdu w Sierpnicy:


Następna, bardzo przyjemna, część trasy to kierunek na Przełęcz Marcową. To gdzieś tu Ra z Merlinem jednocześnie łapią flaka. Plus całej sytuacja - upieczone dwie pieczenie na jednym ogniu. Na tym kawałku również Młodzieniaszek i Ryjek wykładają się w tym samym miejscu. Ryjek wychodzi z tego bez szwanku; Merlin natomiast, mimo obrażeń, dzielnie kontynuuje trasę, za co chwała mu się należy :)
Po drodze kupa śmiechu, zabaw na sianie i oczywiście gubienia drogi.








Na Cesarskich Skałach:




Kolejny fragment trasy - cudny singiel Rybnickiego Grzbietu. Później już powoli zaczynamy wyczekiwać Andrzejówki z obiadem. Po drodze mamy jeszcze podjazd na Skalne Bramy i Turzynę.










I wyczekiwana Andrzejówka, w której zaznajemy sielanki powstrzymującej nas przez długi czas od zebrania się do dalszej drogi. Odpoczynek, pogaduchy na tematy ważniejsze i mniej ważne, wylegiwanie się na Słońcu, rozważanie pomysłu noclegu :D
Ale i dalsza część trasy z Waligórą i niedługim singlem niebieskiego szlaku rowerowego kusi okrutnie. Zbieramy więc ociężałe dupska, pakujemy na siodła i ruszamy w drogę!!








Po dojechaniu do końca pętli szybka decyzja - 1 km zjazdu do Janovicek i posiedzenie w ostatnich promieniach Słońca na tarasie uroczej knajpki. Nikt nie oponuje, wręcz przeciwnie. Kolejny sielankowy czas mija niepostrzeżenie. Żadnemu z nas jednak nie chce się popylać do domu w ciemności. W związku z tym z wybiciem godz. 19:00 rozstajemy się z Ryjkiem i Młodym i z Ra pędzimy w zawrotnym tempem, zjazdem do domu.


Co tu dużo gadać - dziękuję Wam bardzo za ten fantastyczny dzień. Ryjkowi należą się szczególne podziękowania za pomoc farmakologiczną ;) Oby długo nie trzeba było czekać na następny taki dzień.

Mapka bez dojazdu ze Świdnicy:



Komentarze
lea
| 17:31 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj I ja dziękuję!
Lutra - zgadzam się w 100% - ekipa nie do zdarcia.
Ra1984
| 20:11 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj Powiem krótko :)
Dziękuję Dziękuję Dziękuję :):)
lutra
| 19:41 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj Przeprowadzacie wspaniałe widowiskowe akcje. Ekipa odporna na wstrząsy pogodowe i upadki.
Jesteś nie do zdarcia.
lea
| 17:47 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj I wczorajszy poranek i mgła i, przede wszystkim, ekipa - kapitalne!

Mały - lenistwo w Andrzejówce koniecznie trzeba będzie powtórzyć zanim przyjdzie zimna jesień:)

Zbyszku - ja zawsze z wielką przyjemnością powtórzę tę trasę, bo jest bajeczna. Szkoda, że nie mogłeś tym razem być z nami. Chłodnawo rano było, ale bez tragedii. Dało się spokojnie jechać w krótkich spodenkach. A sprzęt - cieszę się jak głupia, że tak szybko i sprawnie udało się naprawić bubę :)
merlin083
| 16:39 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj Dzięki Malutka za ten wypad, za świetną trasę, za lenistwo w Andrzejówce.!:)
Było kapitalnie.
Pozdrawiam :*:)
k4r3l
| 08:37 niedziela, 25 sierpnia 2013 | linkuj Doświadczyłem ostatnio podobnego poranka - robi wrażenie, szkoda tylko, że już tak zimno jest :D Git traska :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]