avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 104.93km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:57
  • VAVG 17.64km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Podjazdy 1689m
  • Sprzęt ZaSkarb
Bo Wielka Sowa to za mało...

Piątek, 10 maja 2013 | Komentarze 9


... w związku z tym dołożyłam Ślężę.

Po flaku rano nie było już śladu. Na tylne koło założyłam Michelina Country Gravel i nową dętkę, przednie zostawiłam bez zmian. Wyjeżdżałam z domu bez większych planów, bez papu. Po drodze zaświtała myśl - może by tak Wielka Sowa, może nie jest aż tak mokro jak mi się roi w głowie... Nie było :-) Podjazd pod Przeł. Sokolą i od razu pod Orła poszedł wyśmienicie. Pod Orłem oczywiście czas na kilka fotek widoczków i dalej przed siebie czerwonym pieszym. W pewnym momencie na rozwidleniu zjechałam z czerwonego i pojechałam Srebrną Drogą, czego teraz żałuję. No nic tam. Chwila jeszcze wspinania i ląduję na szczycie Sowy, podjazd spod Orła bezproblemowy, bez przerw. Z Sowy zjazd czerwonym pieszym (na chwilkę z niego zjechałam na czerwony rowerowy - okropny, strasznie błotnisty i zawalony przeszkodami) na Kozie Siodło i Jugowską. I tu widzę niesamowitą różnicę w mojej jeździe. Z czerwonego pieszego nie zjechałam aż do Przełęczy Jugowskiej (pierwszy raz), z roweru nie zeszłam ani razu, choć przyznaję, że było kilka podparć, warunki na szlaku bardzo fajne, ale jednak przeszkód na trasie w bród. Z Jugowskiej zjazd do Kamionek i nagle myśl - a może by tak na Ślężę jeszcze dziś zawitać? Sił mam w sobie mnóstwo więc nie zastanawiając się za dużo w Lutomii skręcam na Mościsko, Tuszyn, Jędrzejowice, Wiry i cisnę przed siebie na Tąpadła. Tam szamię drugą połówkę podwójnego snickersa zakupionego jeszcze w Walimiu i zabieram się za podjazd. Chciałabym napisać, że w końcu udało mi się w 100% podjazd zrealizować, ale byłaby to prawda w ino 98%. Jedno podparcie, jedno nieszczęsne na kamiennej rynnie wodnej (wiecie o co chodzi). Poza tym całość podjechana bez żadnych innych przygód - jestem z siebie dumna! Przed szczytem wjeżdżam w chmury - wrażenie nie z tej ziemi. Cykam foty, raduję oczy i zjeżdżam w dół. Również na zjeździe jedno podparcie, gdy mi koło ucieka na kamieniu, poza tym zjechana całość. Jak sobie przypominam moje zeszłoroczne wizyty na Ślęży, gdzie przez część trasy rower albo prowadziłam, albo się użerałam z kamieniami, to teraz jechało się tak lajtowo jak na Sowę :)
W Świdnicy łapie mnie deszczyk, ale i tak zajeżdżam jeszcze do serwisu gdzie zaopatruję się w nowe opony w teren.

Widoczki spod Schroniska Orzeł:






Na szczycie:




Na zjeździe jak widać sucho:


Już tu widać, że szczytu Ślęży nie widać:


W na szczycie:)












Początek zjazdu:


I rzut oka za siebie na zatopiony w chmurach szczyt Ślęży:






Komentarze
lea
| 06:05 poniedziałek, 20 maja 2013 | linkuj Zarazek - wyskoczyłbyś w górki i byłbyś zachwycony, Twoje łydki na pewno również. A co do bikemap - zaczęłam tworzyć mapki na gpsie.com i więcej mi do szczęścia nie potrzeba :)

Marku - rzeczywiście na szczycie Ślęży było niesłychanie bajecznie. Pierwszy raz się tam w chmurach zjawiłam. Najchętniej bym została jeszcze dłużej, ale rozpoczęcie pracy zbliżało się wielkimi krokami więc trzeba było wracać...

Lutra - pozdrawiam :)
lutra
| 21:41 niedziela, 12 maja 2013 | linkuj Hej! Dajesz czadu! Nie zaglądanie do Ciebie oznacza zaległości. ;)))Zaglądałem i wiem o Twoich wyczynach.Brakło mi czasu na potwierdzenie tego.Bywaj!
zarazek
| 12:50 sobota, 11 maja 2013 | linkuj A tego to nie wiem. Bikemap wprowadził ostatnio sporo zmian w serwisie i problem z prezentacją profilu jest chyba po ich stronie. Napisz PW do admina (blase), to może cuś pomoże.
Ja tam jeżdżę po płaskim, więc problemów z profilem nie mam :D Już sam wypad na Jurę czy na Roztocze napawa mnie trwogą o łydki :))
lea
| 06:07 sobota, 11 maja 2013 | linkuj Zarazku Kochany! Tak mało, a tak wiele. Za nic bym sama nie wpadła by to zrobić. Jak jesteś taki obeznany to może wiesz jeszcze co się stało z profilem wysokościowym? Po stworzeniu trasy nie pokazuje mi jaką miałam sumę przewyższeń (Total vertical climb). Boziu! Jak ja nie znoszę takich zmian!!
A dystans - sorki, musiałam na 17:00 zdążyć się ogarnąć, bo klienta miałam na tę godzinę umówionego :) Następnym razem postaram się bardziej.

O oponkach już Ci napisałam Toomp, ale jeszcze raz wspomnę :) Są to Panaracery Fire XC Pro 2.1 - zobaczymy niebawem jak się sprawdzą.

Feni - dziękuję. Na więcej posiłków nie mogłam sobie pozwolić, bo gotówki miałam przy sobie tyle co wydałam na snickersa.

Ancorku - dziękówka. Jakoś ostatnio rzadziej jeżdżę, ale jakieś te wyjazdy się zrobiły przez to ciekawsze. Już nie takie pitu pitu wokół domu :D Wiosna przyszła!!!
zarazek
| 05:37 sobota, 11 maja 2013 | linkuj Usuń to "en" z linka, a mapka objawi :)
Fajne mgliste foty, a dystans.... co tak mało? :P
Ancorek
| 20:32 piątek, 10 maja 2013 | linkuj Fajne te zamglone fotki, jak z thrillera...ale co ja tu o fotkach...najbardziej zapiera dech w piersiach ogólne spojrzenie na Twoje ostatnie wypady. Gratuluję formy - genialnie.
feni
| 19:31 piątek, 10 maja 2013 | linkuj niezły dystans na jednym snickersie, i to jeszcze w takim terenie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa siety
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]