avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 12.94km
  • Czas 00:38
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 33.80km/h
20.02.2012

Poniedziałek, 20 lutego 2012 | Komentarze 6


Moja duma i zdrowie psychiczne zostały dziś mocno nadszarpnięte. Na przestrzeni 6 km zaliczyłam DWA upadki. Pierwszy jeszcze przed wyjazdem ze Świdnicy. Raz na jedną, potem dla równowagi na drugą nogę. Na tych okrutnych, śliskich, prawie niewidocznych kałużach, których dziś co niemiara wszędzie na drodze!
Po drugiej glebie, zmarnowana, postanowiłam dać sobie spokój z poszukiwaniem wiosny. Mam nadzieję, że niedługo sama mnie znajdzie.
30 wycieczek od początku roku, jazda w śniegu, jazda w mrozie - bezwypadkowa. No masz ci los!! Taki chojrak ze mnie...


Komentarze
lea
| 12:50 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Ra - mam opony Michelin Country Gravel. Nie są to szosówki, ale na pewno mniej agresywne od wcześniejszych terenówek. Myślę, że glebę bym zaliczyła jednak tak czy siak, niezależnie od opon (chyba, że z kolcami by były:). To na czym rypnęłam to była po prostu szklanka, na której ledwo co udało mi się po upadku wstać. Zupełnie szczerze - pierwszy raz spotkałam się z czymś takim odkąd jeżdżę.

oelka - jak mieć pecha to po całości :P Moich upadków nie widział nikt (chyba:), powrót do pionu po pierwszym obserwował natomiast przejeżdżający po przeciwnym pasie autobus :D

Pioter - teraz to będzie luz; jest ciepło i wszystko na pewno się roztopiło. Ja byłam na rowerze przed 9:00. Niestety nic już dziś nie przejadę bo lada moment zaczynam pracę, którą skończę dopiero wieczorem. Jutro! Jutro na pewno dojadę do tysiaczka. Obiecuję wam i sobie :)
pioter50
| 12:39 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Lea, nieee no...miał być dziś pierwszy tysiączek w tym roku a tymczasem są pierwsze siniaki ;) Masz jeszcze kawałek dnia.Możesz jeszcze dokręcić, zostało tak niewiele...Zaraz wyskoczę na rower sprawdzić, czy jest tak fatalnie.
oelka
| 12:31 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Ja swoje upadki zaliczałem najczęściej na prostej, gładkiej suchej drodze. I jeszcze najlepiej w środku miasta przed tłumem ludzi, aby bardziej się ego zdołowało. Nie gdy jest ślisko, mokro, śnieg czy lód.
Ra1984
| 12:10 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Lea głowa do góry, ja zawsze do wiosny mam mniejsze ciśnienie w oponach = lepsza przyczepność i nawet na lodzie tak koła nie uciekają. A tak z ciekawości jakie masz oponki ??.
lea
| 10:08 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Dzięki Lutra za słowa pociechy. Ja za oknem widzę wiosnę, ale zima mimo wszystko nie chce się na dobre pożegnać jeszcze. Fizyczny uszczerbek na zdrowiu znikomy - obtarcie i zdarta lekko skóra na kolanie i to samo na obu udo-pośladkach. Pewnie do tego dojdą siniaki, ale póki co w mini z gołymi nogami nigdzie nie wyskakuję :P więc to nie jest żaden problem.
Postanawiam póki co nie wychodzić na rower wcześniej niż o 10 rano - do tego czasu zalodzone kałuże może już się roztopią... ?
lutra
| 09:37 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj Z tego wszystkiego co ucierpi podczas upadku,duma regeneruje się stosunkowo bezboleśnie.
Mam nadzieję,że nie masz poważniejszych uszkodzeń.Po wczorajszej wieczornej jeździe i temperaturze podczas traski,dzisiaj byłem zaskoczony zamarzniętą szybą w dryndzie.Nie martw się wiosna już tuż tuż.Pytała się o ciebie.W końcu za kilka dni już marzec. ;))))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tynie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]