avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Wielka Sowa - pierwszy teren po złamaniu

Sobota, 2 maja 2015 | Komentarze 2


Z lekka parafrazując Kubusia Puchatka - autorytet lat młodości (niekoniecznie minionych) : gdyby mi się chciało chcieć tak jak mi się niechcieć chce...

Czyżbym nie jeździła od 27 kwietnia do 2 maja? No chyba. Żadnych jeszcze bardziej zaległych wycieczek nie odnajduję w moich lichych zapiskach podręcznych.
Więc to chyba będzie to.
Góry Sowie. ACH! Jakże ja tęskniłam za terenem!! Na złamanym palcu jeszcze szyna, bo to dopiero kończy się trzeci tydzień od niefortunnej gleby. Ale nie zamierzam dłużej czekać. Nie wiem czy w tym przypadku zdanie się na stwierdzenie: co mnie nie zabije to mnie wzmocni jest wyjątkowo trafionym pomysłem, ale NIE! nie zamierzam się tym przejmować. Bo pogoda piękna, bo nie chce mi się znów tylko asfaltem.

Ruszam. Po 11 km wjeżdżam "W LAS" wpierw bezszlakowo, później żółtym pieszym, by po kilku kilometrach połączyć się z czerwonym rowerowym strefowym, który doprowadza mnie prosto do Glinna. Jechałam nim po raz pierwszy. Wrażenia bombowe!

Widok ze szlaku na Michałkową w dole:




Na Przełęczy Walimskiej łączę się z Kubą i razem jedziemy na szczyt.


No i przecież! Majówka!!


Na szczycie tłumy, na czerwonym do Schroniska Sowa tłumy, na niebieskim na Walimską TŁUMY. Nie przynosiły tego dnia zjazdy olbrzymiej radości. Zbyt wiele walki było o to by stonki nie zrównać z ziemią. ALE - dobrze, że ludzie w góry wybyli zamiast wizytować w marketach.


Na Walimskiej rozstajemy się, ja jadę obczaić jeszcze jeden, olany na dojeździe kawałek czerwonego. Oj - zacne to kilka kilometrów. Bez hardkorów, ale i nie tak zupełnie trywialne, zwłaszcza na powrocie.




A dalsza część majówki to wizyta u rodziny na komuni. I też fajnie :)



Komentarze
ankaj28
| 16:50 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj A niechciejstwo dotyczy wpisów czy jazdy? Hihihihi - pytanie retoryczne. Fajnie, że wreszcie możesz pokręcić się w terenie. Endorfinki uwolnione zapewne. :)
z1b1
| 07:39 wtorek, 12 maja 2015 | linkuj I powrót Lei w teren, jakoś tak brakowało tych Twoich jazd i Ciebie :)
Tłumy na szczycie, ble. Oby tylko na szlaku nie robili zatoru, zwłaszcza na zjeździe. Powodzenia na trasie i oby już bez wypadków. Pozdrower!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]