avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 64.73km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:43
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt KROSSowy
Masywy Ślęży i Raduni po raz wtóry

Czwartek, 26 czerwca 2014 | Komentarze 11


Opornie mi dziś zjazdy szły.
Generalnie jakoś opornie mi szło wszystko.
Mam nadzieję, że to nie przesyt, bo dużo ważnego przede mną.
A dlaczego znów prawie to samo? Wczoraj mocno padał deszcz, w rowerze nowe opony, które chciałam sprawdzić więc znów wpakowałam się na Radunię. Znów tak sobie poszło. Olewam na jakiś czas ten zjazd licząc po cichu, że niebawem się ktoś zajmie tym burdelem pościnkowym.


W stronę Masywów.

Początek trasy taki sam jak wczoraj, czyli Radunia i zjazd niebieskim na Przeł. Tąpadła. Nie pcham się już dziś na szczyt Ślęży, okrążam Masyw wschodnim czarnym szlakiem pieszym, na końcu którego odbijam na ścieżkę prowadzącą mnie na szczyt Wieżycy. Stąd zjazd żółtym, na którym porządnie obijam sobie górę prawego uda. Nie wiem co się dzieje, skoro nawet na tym zjeździe coś mi nie idzie... No nic - czas popracować nad sobą.
W Schronisku zabawiam dłużej niż planowałam, bo na jakiś czas wychodzi Słońce i wlewa lato do mojego serca. W końcu zbieram się w sobie i wjeżdżam na zachodni czarny pieszy, docierając do Jędrzejowic dokładnie tak jak dwa dni wcześniej. Bardzo lubię tę zachodnią część czarnego szlaku.


Prześmiesznie się ta czerwień prezentuje :)


Na żółtym pieszym Przeł. Tąpadła - Jędrzejowice.


Ścieżka dojazdowa pięknie zarosła haratając nogi malinami, jeżynami, pokrzywami i innymi wspaniałymi wysłannikami flory.






Przy kopalni piasku "Krzczonów".



Komentarze
Ancorek
| 19:44 czwartek, 3 lipca 2014 | linkuj Rower kolorystycznie bardzo dobrze się prezentuje. Podobają mi się również "zakochane" drzewa na trzeciej fotce.
Lea | 19:44 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj A co Krzywy - piszesz się na przewodnika w Twoich rejonach? :)
Póki dzień długi to rzeczywiście można pomyśleć o kolejnej dwusetce...
Daj znać na PW jak stoisz z czasem i będzie można coś ustalać.
krzywy
| 18:45 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Lea, to kiedy planujesz kolejny szczyt - np Labską Boudę? :)
Kot
| 17:18 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Czerwień na oponach bardzo ładna, drapieżna! Ta drapieżność pasuje do Twoich eskapad.
mors
| 17:01 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Po mojemu na przymulenie to najlepszy jest wypad w kompletnie nowe rewiry. Wałkując wciąż to samo można się tylko dobić. ;>
Lea | 07:18 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Bawcie się na wyjeździe wspaniale A.! Ciekawam, w który rejon wbijacie?
A rowerowe przesyty rzeczywiście chyba każdemu się zdarzają raz na jakiś czas. Jeszcze nie czuję totalnego braku chęci, ale mam wrażenie, że się może do mnie zbliża. Muszę go czymś zagłuszyć :-P

A opony takie same jak miałam wcześniej, czyli Panaracer Fire XC Pro 26x2.1. Tyle, że nie mieli na stanie całych czarnych więc wzięłam te, bo jakbym zaczęła czekać to na starych kolejne 13 kafli bym przejechała ;) Po wczorajszym lekkim błotnym przybrudzeniu już odrobinę przystępniej się prezentuje ta CZERWIEŃ :D
alouette
| 07:11 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Mnie dopadł teraz jakiś leń rowerowy- jakoś nie mam motywacji, żeby wyjść w tygodniu i samej robić ciągle te same trasy.. Na szczęście już za tydzień jak dobrze pójdzie wyjeżdżam- trochę odmiany dobrze mi zrobi:)

Co to za oponki? Ten róż czerwień dodaje Krossowemu trochę pikanterii;) - taki diabełek wcielony:)
starszapani
| 05:35 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj Właśnie miałam na końcu języka pisać, że oponki będą się przepięknie komponować z rękawiczkami ale mnie ubiegłaś ;D
Najważniejsze, że kolano ozdrowiało i możesz śmigać, a przesyt dopaść może (acz nie musi) każdego. Ja kiedyś tak miałam - cudowna pogoda, słoneczko, ciepełko, zero deszczu, a przez tydzień nie mogłam patrzeć na rower i do pracy woziłam się tramwajami. A potem w głowę zachodziłam jak to było możliwe? ;)
Emi | 05:16 piątek, 27 czerwca 2014 | linkuj O nie nie nie. Róż tylko na fotce wyszedł, w realu jest czerwień-czerwień. Choć może i szkoda, bo róż by mi do rękawiczek pasował :D
Też o tym pomyślałam dodając zdjęcia. Że coś płasko się zrobiło. I dobrze. Ileż można?! :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esciu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]