avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 91.93km
  • Teren 36.00km
  • Czas 05:58
  • VAVG 15.41km/h
  • VMAX 66.90km/h
  • Podjazdy 2024m
  • Sprzęt ZaSkarb
Wilgotne Góry Sowie

Niedziela, 15 września 2013 | Komentarze 10

Uczestnicy


Po raz kolejny udało nam się w Sowich trafić na tę mistyczną, mglistą pogodę, która odsłoniła przed nami inne, równie piękne oblicze tych fantastycznych gór.
Po dzisiejszym wypadzie widać jak nie należy się przejmować nieprzychylnymi prognozami pogody. Nawet w teoretycznie niesprzyjających warunkach da się zrobić wypad, który zapadnie w pamięć na długo, przy okazji pokazując nam, że mimo zbliżającego się powolutku końca sezonu jesteśmy w fantastycznej formie :D

Poranek zapowiadał piękną pogodę; ta letnia aura skończyła się praktycznie od razu po opuszczeniu domu:


Na Przełęcz Sokolą dojeżdżam prawie na czas. Stąd zabieram Mariuszka i Ra i jedziemy do Schroniska Sowa, gdzie czeka na nas Toomp. Chwilę rozpaczamy nad brakiem Kwasniczaka, zbieramy się w sobie i lecimy dalej do góry. Lekko nie jest. Mokro, ślisko, bardzo mgliście.


edit: musiałam Mariuszowi zakosić tę fotkę, bo mnie ujęła za serce :)))


Na szczycie podczas uzupełniania płynów dołącza do nas Kuba. Dość szybko zaczynamy marznąć więc zbieramy dupska i pakujemy się na zjazd niebieskim pieszym na Przełęcz Walimską. Stąd znów kierujemy się w stronę szczytu fioletowym pieszym, a potem urokliwą Toompową drogą.




Chwila moment i znów jesteśmy na szczycie:)




Kolejne przebieranki i szybki zjazd w stronę Przełęczy Jugowskiej. Wpierw czerwony pieszy, później żółty pieszy, tu rozstajemy się z Kubą i Ra, którzy jadą do domów. A my we trójkę lecimy dalej czerwonym rowerowym na Jugowską.


Z Przełęczy niebieskim szlakiem rowerowym docieramy do Bielawskiej Polany, z której wbijamy w czerwony pieszy na szczyt Kalenicy. Podjazd-morderca. Wypruł mi żyły i wymordował okrutnie. Fajny był:)




Na Kalenicy czas na podziwianie widoków z wieży...






Zjazd z Kalenicy bombowy. Później Zygmuntówka, pierogi, piwko, kotek, pogaduchy i ciepełko. No czegóż chcieć więcej? :) Ale czas goni. Wracamy na Jugowską, z której niebieskim rowerowym docieramy na Kozie Siodło. Stąd żółtym do Schroniska Sowa (tu niemiła niespodzianka w postaci wielkiego rowu blokującego przejazd), gdzie następuje rozstanie z Toompem.
Z Mariuszem rozstajemy się chwilę później w Rzeczce.




Cudownie było! Dziękuję Wam bardzo BARDZO!!!






Komentarze
ramborower
| 21:52 niedziela, 15 września 2013 | linkuj No proszę :) - imponujące w takich mokrych i mglistych warunkach, choć ciepłych. Ja niestety dziś byłem na pieszo na Wielkiej Sowie, ale mimo wszystko nie chciało by mi się ruszyć na rower. Więc podziwiam hartu ducha.
lea
| 20:53 niedziela, 15 września 2013 | linkuj Ryjóweczko - na Kalenicę podjeżdżaliśmy od drugiej strony (od Bielawskiej - a nie Zimnej - Polany) i ten podjazd da się zrobić bez wnoszenia roweru. Choć bez przystanków się nie obyło (przynajmniej u mnie;). Choć przyznać muszę, że podjazdów nielekkich dziś nie brakło. Ale było genialnie. Pamiętasz wypad sprzed ponad dwóch miesięcy? Dziś było bliźniaczo podobnie, z tą różnicą, że pogoda na koniec dnia się nie poprawiła :)
ryjek
| 20:49 niedziela, 15 września 2013 | linkuj Makabrycznie wyglądają te zdjęcia - mokro, zimno i ślisko, na dodatek jazda szlakami dla pieszych, o wnoszeniu rowerów na Kalenicę nie wspominając. Prawdziwi z Was twardziele, gratuluję hartu, mi nie chciało się dziś ruszyć z domu.
lea
| 19:44 niedziela, 15 września 2013 | linkuj No przecież wiem Malutki :))
merlin083
| 19:42 niedziela, 15 września 2013 | linkuj Dwa razy mnie namawiać nie musisz:)
lea
| 19:38 niedziela, 15 września 2013 | linkuj Do pierwszych śniegów jeszcze trochę czasu.. Więc i czasu trochę na eksplorowanie Sowich:) Trzeba będzie niedługo sprawdzić te ścieżki w Skałki, które Tomi pokazywał.

Nie przesadzam :)
merlin083
| 19:31 niedziela, 15 września 2013 | linkuj W Sowich bywam dosyć często,ale mam jeszcze wiele do zobaczenia i dobrze mi z tym:)
Nie przesadzaj..
:)
lea
| 19:25 niedziela, 15 września 2013 | linkuj 2013 to zdecydowanie sezon Gór Sowich.
Ciekawe kiedy nam się znudzą... :P

Mariuszku - myślę, że Tomi mnie poprze - miażdżysz nas swoimi podjazdami!
merlin083
| 19:01 niedziela, 15 września 2013 | linkuj Mała,jeszcze mamy coś do przejechania w Sowich:)
Dzięki za dziś,do następnego ;*
Ty jesteś w bardzo fantastycznej formie:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa upaln
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]