avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 122.47km
  • Czas 07:27
  • VAVG 16.44km/h
  • VMAX 61.80km/h
  • Podjazdy 2430m
Pradziad i (prawie) Dlouhé Stráně

Niedziela, 1 lipca 2012 | Komentarze 8

Kategoria Jesioniki


Nareszcie znalazłam chwilę na uzupełnienie tego wpisu...

Cały piękny opis trasy znajduje się u Toompa więc nie będę się powtarzać. Tylko kilka słów od siebie, a resztę niech powiedzą zdjęcia i mapka.

Toomp okazał się być rewelacyjnym kompanem w długiej wyprawie gdyż z całą pewnością to dzięki jego stopowaniu mnie dojechałam spokojnie na Pradziada. Pierwsze dwa małe podjazdy o dziwo dały mi o wiele mocniej popalić niż sam Praded. Drugi dłuuugi podjazd do elektrowni szczytowo - pompowej Dlouhé Stráně z początku łykałam, a później to on zaczął łykać mnie. Kiedy mijani turyści piesi (CHWAŁA IM, ale o tym za sekundę) oznajmi, że do szczytu zostało 4-5 km, zamiast spodziewanego przeze mnie kilometra - załamałam się ostatecznie. Dociągnęłam do chatki (jak się okazało jakieś 100 m w pionie przed szczytem) i dalej postanowiłam nie jechać (głupia ja!). Gdybym wiedziała co nas spotka na dole i że nie będziemy kontynuować już powrotu do domu, z całą pewnością pocisnęłbym na górę, a tak - klops, mała klęska. Ale nic, żadna ze mnie wróżka. Wrócę tam jeszcze kiedyś i podjadę DZIADA do końca!!! A na dole, po zjeździe rozpoczął się armagedon pogodowy, który już całkowicie mnie rozłożył: ulewa jakich mało, sążny grad i pieruny nad głowami. Niech to gęś kopnie. Poddałam się. Pod drzewami zaczęło się kombinowanie jak wrócić w takich warunkach, na zegarze 19, do samochodu jeszcze ok. 70 km, wciąż leje, my przemoczeni do suchej nitki. Telefon do kochanego Męża, który szybko zaczął kombinować jak po nas przyjechać. Ostatecznie do swojego samochodu wrócili wspomnieni wcześniej NAJDROŻSI kłodzczanie o wielkich sercach (DZIĘKI STOKROTNE!!) i podwieźli nas z rowerami do samochodu Toompa.

Reasumując - świetna, pełna wrażeń wycieczka. Na przyszłość - zero imprez na co najmniej 2 dni przed planowaną długą trasą!!!! :)

Dzięki Toomp!

Písečná - Wielki Brat patrzy... © lea


A w prawym dolnym rogu strażnik małych boćków © lea


Na postoju pod sklepem © lea


Początek podjazdu w Studený Zejf © lea


Widoczki z podjazdu (czy już zjazdu? któż to spamięta?) © lea


Karlova Studánka © lea


Karlova Studánka © lea


Końcówka podjazdu na szczyt Praděda © lea


I już na samym szczycie Praděda, cóż za radość! :) © lea


Wspólna radocha ze zdobycia szczytu Pradziada (1492 m.n.p.m.) © lea


Widok ze szczytu na mijane po drodze schroniska czy co to tam było © lea


Widok na wieżę retransmisyjną RTV na Pradziadzie © lea


Widoczki ze zjazdu ze szczytu © lea


Toomp romansujący ze swoją nawigacją w telefonie (chwała za nią!) © lea


Dolny zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej © lea


A przy zbiorniku Toomp prezentuje jak zmęczeni i spoceni jesteśmy :) © lea


Widok spod chatki dla turystów, niedługo przed celem drugiego podjazdu, czyli górnego zbiornika elektrowni szycztowo-pompowej Dlouhé Stráně © lea


I sam pusty zbiornik z Pradziadem w tle (foto by Toomp). To z tych chmur za minut kilka polała i posypała się na nas niespodzianka pogodowa © lea


Wiatraki widzane spod chatki © lea





Komentarze
lea
| 07:06 wtorek, 10 lipca 2012 | linkuj Dziękuję Wam :)

Z Pradziada na pewno bym nie zrezygnowała. Podjazd był rewelacyjny. Jednak na przyszłość na pewno nie będę się pisała na tak ciężkie 2 podjazdy pod rząd.
Ciekawa jestem Twojej wycieczki na Śnieżnik.
jeremiks
| 16:03 niedziela, 8 lipca 2012 | linkuj Dystans, przewyższenie, boska trasa... Jestem po wielkim wrażeniem!!!! Pozdrówka :))
anamaj
| 06:45 niedziela, 8 lipca 2012 | linkuj Gratulacje, bardzo ciekawe zdjecia.
lea
| 19:43 sobota, 7 lipca 2012 | linkuj Dzięki Wam Chłopaki.

WIELKA? Sporo w tym racji, przytyło mi się ostatnio, niestety :)
ryjek
| 05:57 sobota, 7 lipca 2012 | linkuj Gratuluję zdobycia najwyższego szczytu w Sudetach wschodnich.
LEA JESTEŚ WIELKA :)
pioter50
| 18:28 piątek, 6 lipca 2012 | linkuj Wielkie, Wielkie Gratulacje za zdobycie tego pięknego szczytu.Było trochę przygód, więc macie co wspominać na koniec roku.Świetna wycieczka i najlepsza fotka dwojga zwycięzców z uniesionymi rowerami na szczycie wielkiej góry.Na to czekałem.Życzę wielu, wielu takich fotek na wielu szczytach.Swoją drogą mocno mnie zaskoczyliście tą wyprawą.Pozytywnie oczywiście :)Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]