avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 71.40km
  • Czas 04:01
  • VAVG 17.78km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt KROSSowy
Podjazdy z Fantastyczną Trójką :)

Sobota, 6 lutego 2016 | Komentarze 1

Uczestnicy


Spotykamy się w Świdnicy. Cre, Psor, Ryjówka i ja.
Pogoda od rana wyśmienita, choć czuć, że i tego dnia wiatr może porozdawać trochę karty.
Nic tam... najwyżej się będziemy wlec.
Ruszamy i zaraz po wyjeździe ze Świdnicy staje się jasne, że łatwo nie będzie. Tam będziemy się odbijać co chwilę od wietrznych ścian, a w drodze powrotnej popędzimy jak błyskawice. Tak się dzieje. A wszystko w atmosferze zupełnego luzu, bez spiny, ciesząc się pierwszą tego roku wspólną jazdą i Słońcem (a czasem nawet kawałkami Zimy).

W pierwszej kolejności standardowym dojazdem lecimy nad Jezioro Bystrzyckie. Tu Ryjek stwierdza: "zaczyna się dla mnie rewir zdjęciowy" :) I rzeczywiście - nie zliczę ile fotek w tym miejscu już natrzaskałam i nawrzucałam na bloga do tej pory :-)
No i Cre krzyczący nogami - WIOSNO! NADCHODŹ!!! :P


Z drogi wokół jeziora zjeżdżamy do Michałkowej i wpierw lekkim nachyleniem, ale narastającym z każdym kolejnym metrem, wleczemy się prosto do Glinna, do knajpy o dźwięcznej nazwie Bełty.





(fot. Radzio)

W Bełtach spędzami miło czas nad opowieściami co kto gdzie i jak wyczyniał w okresie zimowym. Jakie ma plany na ten. Klasyczne dysputy pierwszego spotkania sezonu...
Po wyjściu z knajpy atakuje nas chłodek. Całe szczęście od razu czeka nas ok. kilometr podjazdu Glinno - Walim. Idzie się rozgrzać. A zyskane ciepło można stracić na zabawie w śniegu :)



(fot. Ryjek)

Zjazd do Walimia i stąd najmocniejszy tego dnia podjazd: Walim - Grządki. Kawałek konkretnej szosy, którą na samej górze pokrywają resztki śniego-brei.




Zjazd do Sierpnicy i chwila zadumy na przystanku... Nikomu nie chce się już pakować do Andrzejówki. Ale i jeszcze nie pora na powrót do domu. Propozycja - kamieniołom nad Głuszycą. Propozycja zostaje przyjęta optymistycznie i czym prędzej zrealizowana.

Na zdjęciu ruiny budynków przemysłowych niedaleko nieczynnego już kamieniołomu melafiru (standardowo dla tego kruszca - błoto obok kamieniołomu ma charakterystyczny czerwono-brunatny kolor).





(fot. Ryjek)



Bawiłam się tego dnia wyśmienicie! Dziękuję Wam!!
Teraz (10 dni później) za oknem jesiennie-szaro, z nieba sypie się śniegodeszcz.. Nie marudzę. Stwierdzam fakt. I czekam na wiosnę :)





Komentarze
lutra
| 20:58 wtorek, 16 lutego 2016 | linkuj Wesoła i optymistyczna opowieść. Rewelacyjna wycieczka. Dostojne towarzystwo. Szacun dla profesora. Mistrzowie nad swoim dziełem. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]