avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 54.20km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 15.49km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt KROSSowy
Przedświąteczne krzaczki

Środa, 23 grudnia 2015 | Komentarze 1

Uczestnicy


Dzisiejszy dzień również znów pod znakiem poszukiwania nowych ścieżek w najbliższej okolicy.
Początek trasy stary znany - asfaltem do Bystrzycy Górnej, a stąd lasem nad Jezioro Bystrzyckie.
Po drodze posiadówka i czas na podziwianie radziowego iście letniego przyodziewku.


Przejazd wokół Jeziora i wspinaczka pod Zamek Grodno, z którego zjeżdżamy na Wodniak.



(zakoszone Radonowi)

Po dojechaniu do Zagórza czas zastanowić się co dalej ze sobą począć.
Ja tego dnia nie mam wiele czasu, bo umówiona jestem z Mamą na świąteczne pichcenie. Zerkamy na mapę i decydujemy się zeksplorować pagórki, które przyciągnęły nasz wzrok podczas zeszłego chaszczowania.


Chwila asfaltu i wbicie na zielony szlak pieszy, który po jakimś czasie opuszczamy na rzecz improwizacji poszukiwawczych.
Wciąż cieszymy się przepiękną pogodą!







(zakoszone Radonowi)

Obrana przez nas droga z minuty na minutę robi się coraz ciekawsza, by na samym końcu zamienić się w kwintesencję krzaczowania, raniąc moje rozodziane z rękawic ręce i Radzia nagie golenie :D






Ostatecznie wyjeżdżamy w Złotym Lesie więc tam gdzie byśmy dotarli również super-nudnym szutrowym zielonym pieszym.
Wybieramy wspinaczkę szosową do Modliszowa, stąd terenowy skrót do Pogorzały, z której już prosto, z wiatrem w plecy powrót do domu.
W styczniu koniecznie musimy uskutecznić jakieś zimowe eksploracje okolicznych terenów!



(dystans beesowy połączony z późniejszym dojazdem i powrotem dom-Mama-dom)



Komentarze
profesor
| 20:05 wtorek, 29 grudnia 2015 | linkuj Krzaczory to co lubię :), ale ostatnio po jeździe po nich musiałem siedzieć i wyciągać kolce z tylnej opony :(. Ostatni laczek jak jeździliśmy razem okazał się przebiciem dętki od kolca, który siedział sobie od dawna w oponie :(, a nie od snejka.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oryna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]