avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Tydzień I i II

Środa, 15 lipca 2015 | Komentarze 7

Kategoria Rekonstrukcja ACL


Rozpoczynamy trzeci tydzień rekonwalescencji pooperacyjnej. Wydaje się to dobrym momentem, by rozprawić się z 14stoma początkowymi dniami.

Poprzedni wpis traktował o samej operacji i chwili po niej. Teraz czas na kilka słów o (plotki głoszą) najgorszym czasie - pierwszych dniach po operacji. Do rzeczy...

... Było dobrze. Naprawdę.
Nastawiłam się na małą rzeź. Wgłębiając się choćby w opisy Michała Szyplińskiego (polecam lekturę każdemu, kto zmagać się będzie z rekontrukcją ACLa!); czytając relacje innych aceelowców, którzy przeżywali niejednokrotnie katusze przez pierwsze doby po zabiegu obawiałam się tego okrutnie.
Wszystko co najgorsze mnie ominęło. Nie było krwiaków i siniaków, nie było obrzęku, nie było wysięków nakazujących ściąganie płynu z kolana. Bólu było niewiele, postępy wciąż szły do przodu, bez zastojów, bez kryzysów, bez nadużyć z mojej strony skutkujących cofnięciem się w procesie rehabilitacji.

Równy tydzień po operacji, 6.07.2015 zjawiłam się w Centrum Medycznym eMKa MED na ul. Ślężnej u dra Krupy na pierwszą wizytę kontrolną. Doktor obejrzał z uznaniem kolano, uradował się widząc pełen wyprost, zdjął szwy z dwóch mniejszych ran i zmienił ustawienie ortezy z zakresu 0* - 30* na zakres -10* - 60* i zaprosił jeszcze raz na piątek (10.07.2015). Ucieszyło mnie bardzo gdy usłyszałam, że kolano wygląda jakby żadnej rekonstrukcji tam nie było. Wszystko goi się pięknie, tak trzymać!
Na drugiej kontroli, po 4 dniach, zdjęte zostały szwy z rany pobierania ścięgien na nowe więzadło. Słyszę piękne informacje - można spać bez ortezy (największa udręka tego okresu!), w poniedziałek, 2 tygodnie po operacji, mam zwiększyć zakres na ortezie do 90*, staw nadal jest bez obrzęku, rany są wygojone.
Dostaję zalecenia - kontynuować ćwiczenia poszpitalne (unoszenie chorej nogi do góry w trzech pozycjach).
U fizjoterapeuty: krioterapia, elektrostymulacja czworogłowego, mobilizacja rzepki, szyna CPM (mam w domu od wczoraj, wypożyczoną póki co na 14 dni).
Do lekarza na kolejną wizytę mam się stawić po ok. dwóch tygodniach. Pod koniec trzeciego tygodnia po operacji mam zacząć odrzucać kule, około tydzień później - jeśli wciąż będą takie fajne postępy - odrzucimy ortezę :-D
Kilka słów w kwestii ortezy napisała pięknie Mamba. Nie będę się powtarzać, bo zrobiła to tak, że nic dodać nic ująć. Im mniej stabilizatora tym lepiej, w granicach rozsądku i wciąż pamiętając, że to lekarz prowadzący jest dla Was Panem i Władcą; jeśli nie ufacie jego zaleceniom - umarł w butach!!! Ja po domu przestałam chodzić w ortezie po około tygodniu od operacji. Do snu zdjęłam ją, gdy lekarz pozwolił. A mam aktualnie tak płytki sen, że budzę się na każde swoje poruszenie, każdą zmianę pozycji. Nie widzę szansy, by we śnie coś sobie przykrego z kolanem zrobić. Dziś z powrotem zaczęłam poruszać się po domu w ortezie, ale to ze względu na odrzucenie jednej kuli. Za 2 dni mam zamiar spróbować poruszać się po domu już zupełnie o własnych siłach (wciąż w stabilizatorze).

Moja codzienna rehabilitacja od dziś (po pierwszej wizycie u fizjoterapeutki Dorotki Jasińskiej) wyglądać będzie mniej więcej tak:
- szyna CPM (zakres od -10 do 90*): ok 30 minut,
- mobilizacja rzepki: ok 10 minut,
- ćwiczenia z piłką i poduszką sensoryczną na dwugłowy uda (leżąc na ziemi, ugięta w kolanie noga spoczywa na piłce, stopa przytrzymuje poduszkę przy ścianie - dociskam poduszkę stopą, dociskam piłkę goleniem, wstrzymuję, rozluźniam): 5 - 10 minut,
- ćwiczenia z taśmą rehabilitacyjną na czworogłowy uda, wyprost i mięśnie pośladków: 5 - 10 minut,
- unoszenia nogi w trzech pozycjach (na dzień dzisiejszy doszłam do 360 unoszeń, czyli ponad 1000/dzień): 20 - 30 minut.
- od przyszłego tygodnia dojdzie jeszcze co najmniej trening respiracyjny na SpiroTigerze oraz masaż blizn pooperacyjnych.
Rano, po południu, wieczorem. Około 4 godzin dziennie. Zacnie. Ale bez tego nie będzie powrotu na Ślężę w przyszłym roku, zatem... BEZ MARUDZENIA! :-)

Poduszka sensoryczna:


Piłka rehabilitacyjna (65 cm średnicy):




Szyna CPM:




No i zgięcie, równo 14 dni po operacji. Póki co zdecydowałam, że nie będę czynnie zginać kolana do 90*. Nad kolanem 2 dni temu pojawił mi się mały obrzęk, kto wie, czy to nie przez przegięcie ze zginaniem.... Do wizyty kontrolnej na 90* będę sobie pozwalać wyłącznie na szynie CPM.
Czworogłowy FLAK!


Wielką radością tych dwóch pierwszych tygodni była sobota - 12 dni po operacji, kiedy to pierwszy raz pokonałam pewien niewielki dystans (kilkadziesiąt metrów) bez wspomagania się kulami. Raczej eksperymentalnie jeszcze, ale udało się, a to cieszyło jak wjazd nocą na Śnieżkę :-D



Komentarze
lea
| 13:19 poniedziałek, 27 lipca 2015 | linkuj Żaba jest Myszy, a ja się w Kocie zabawki nie wtryniam :-P

Dzięki Remik! Po miesiącu widzę jak wspaniałe efekty przynosi systematyczność, szczerość w pracy nad nogą i chęci do kontynuowania tej NUDY. Nie zrzędzę, zwłaszcza, że nareszcie dane mi jest wskoczyć na rower. Więc - powoli, z wielkim uśmiechem na ustach rozpoczynam drugi miesiąc rehabilitacji :-)

Gościu - dziękuję za podpowiedź, ale na tę chwilę skupiam się przede wszystkim na pracy nad bezbolesnym wyprostem i zgięciem, mniejszą wagę przykładając do czworogłowego (choć nie zaniedbując go absolutnie!), ale to już lada chwila kiedy w końcu będę mogła zacząć trochę sensowniej obciążać operowaną kończynę i zacząć odbudowywać masę mięśniową. Póki co jednak planuję to robić na siłowni przy pomocy maszyn i własnego ciała, a nie elektrostymulatora. Pozdrawiam.
Gość | 11:03 sobota, 18 lipca 2015 | linkuj A może takie urządzonko coś by pomogło? http://diamedica.pl/product-pol-466-Elektrostymulator-przeciwbolowy-i-do-masazu-SPORTS-TENS-2.html#tabs_58676
To tylko przykład, nie reklama.
rmk
| 20:42 piątek, 17 lipca 2015 | linkuj Ja rehabilitowałem się po urazie kolana przez pół roku. Niekończąca się, dłuuuuga i nudna praca. Powoli, powolutku i do celu. Czas jest najlepszym lekarstwem, nie zapominaj o tym :)
Pozdrawiam i życzę dużo Zdrowia!
Radziosław | 16:24 piątek, 17 lipca 2015 | linkuj Ale czym sobie żaba zasłużyła że została taka rozjechana?
ramborower | 12:59 piątek, 17 lipca 2015 | linkuj kurde, noga jak nowa :)
Lea | 07:05 piątek, 17 lipca 2015 | linkuj Nie wiem jakie będą moje odczucia póniej. Na pewno z tygodnia na tydzień ćwiczenia będą coraz bardziej urozmaicone. Nie mogę się doczekać jak wsiądę najpierw na trenażer, a potem na zwykły rower. Nie mogę się doczekać jak do treningu wejdzie siłownia. Ale póki co NUUUUUDA! Straszna nuda. I to przez nią te ćwiczenia są tak męczące.

A poduszka - rewelacja. Na pewno ćwiczenia na propriocepcje pozostaną w moim treningowym arsenale :-P

Pozdrawiam Cię Mati! Myślę, że jeszcze w tym roku spotkamy się na szlaku :-)
Greger
| 19:37 środa, 15 lipca 2015 | linkuj Czytałem kiedyś, że rehabilitacja jest bardziej męcząca niż zwykłe trening dla sportowca i chyba nie pomylił się ten, kto to pisał. Super, że wszystko idzie w dobrym kierunku, pewnie jeszcze zrobisz w tym roku więcej kilometrów na rowerze niż ja :). Pozdrawiam gorąco, tak trzymać!

PS
A poduszkę polecam ogólnie do siedzenia, np na krześle przy biurku. Używam od dłuższego czasu i siedzenie bez niej wydaje mi się wręcz dziwne. Podobno pozytywnie działa na kręgosłup do tego ;).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gosza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]