avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 67.16km
  • Teren 32.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 15.21km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Podjazdy 1530m
  • Sprzęt KROSSowy
Zaszronione, przedzimowe Góry Suche

Sobota, 29 listopada 2014 | Komentarze 12


Mimo, że już ewidentnie zapadam w sen zimowy i nad rower przedkładam szydełkowanie :-) to jednak ciągnie mnie w góry jakaś siła nie do powstrzymania.
Lecę więc za tym głosem przyzywającym mnie na szczyty, ciesząc się, że zima jeszcze wciąż trzyma się od nas z daleka. No może nie z daleka. W sumie to już na wyciągnięcie ręki. Ale jej obecność póki co mi nie szkodzi. A po dniu dzisiejszym, kiedy to przedzimie było wyjątkowo obłędne to nawet odrobinkę, zdziebeczko na zimę czekać zaczynam. Nie z tęsknotą i bez zaciśniętych z niecierpliwości pięści, ale może jednak ryczeć jak bóbr nie będę jak w końcu śnieg się zdecyduje by spaść. Tylko BŁAGAM! Jeszcze nie teraz. Do 200 000 metrów tak bardzo bardzo niewiele już brakuje...

Pobudki ostatnimi czasy idą mi wyjątkowo opornie. Dzisiejszy ranek nie różni się w tej materii niczym od pozostałych. Zwlekam się jednak w końcu z łóżka. Z grymasem zniesmaczenia na ustach i oczyma zaklejonymi snem. Chcę jechać, ale tak strasznie paskudnie nie chce mi się ruszać tyłka z ciepłego domu. No ale nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Wolę zjeść więc wybywam w świat chwilę przed 8.
O dziwo, mimo chłodu, jedzie mi się bardzo dobrze. Narciarskie, lamerskie :-p rękawiczki spełniają swoje zadanie wyśmienicie i sprawiają, że najgorzej radząca sobie z mrozem część mojego ciała jest szalenie uszczęśliwiona.
Dzisiejszy kierunek to Góry Suche. Góry, w których czuję się wyśmienicie, głównie ze względu na bardzo niewielki ruch rowero-pieszy w ich obrębie.

Nie będę się rozwlekać nad trasą, bo opisywałam już te ścieżki niejednokrotnie i sensu nie ma za grosz by znów się powtarzać. Same zdjęcia chyba powiedzą najlepiej jak przepięknie dziś w górach było, mimo że temperatura w pewnym momencie spadła do -8 st C i zimno było mocno przejmujące.

Jeszcze jesień w Głuszycy:


I już Zima (olbrzymie pozdrowienia dla Morsowego!!!) pod Skalnymi Bramami:




Spod Skalnych Bram przez Turzynę pocisnęłam do Andrzejówki...






W Andrzejówce zagrzewam się do dalszej drogi, która prowadzi mnie na Waligórę, Przełęcz pod Szpiczakiem i szczyt Granicznik.




Z Granicznika pędzę na niebieski, odkryty niedawno, singiel schodzący do Radosnej. Dalej na Przełęcz pod Czarnochem i nowym dla mnie czerwonym rowerowym strefy nad zalany kamieniołom koło Głuszycy Górnej.






CZAD!



Komentarze
alouette
| 12:11 czwartek, 4 grudnia 2014 | linkuj Ankaj, chyba się minęłyśmy na Spotkaniu Podróżników Rowerowych w....toalecie:) Tak mi się wydawało, że to Ty;)
ankaj28
| 17:07 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj No tak, ty marzłaś, a my w tym czasie siedzieliśmy w cieplutkim kinie i oglądaliśmy dalekie podróże rowerowe. :):)
starszapani
| 16:20 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj Przy takich temperaturach tyle kilometrów? Aż mnie zmroziło. Składam zamówienie na szydełkowe, grubaśne skarpecioszki bo śmiem podejrzewać, iż to dzięki nim możesz śmigać na mrozie ;)
z1b1
| 11:19 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj Czyli jednak dziergasz jakieś ubrania na zimę :)
Pięknie wyglądają zdjęcia, pozazdrościć widoków ;) czekam aż wsiądziesz z nami na narty i pośmigamy w jeszcze lepszej zimowej scenerii :D
Pozdrower!!!
alouette
| 08:28 poniedziałek, 1 grudnia 2014 | linkuj To wydziergaj też jakieś motywy rowerowe:))
lea
| 18:05 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj Morsowy - polecam się na przyszłość. Zresztą pewnie i widoki z dzisiejszej trasy uradują Twe oczęta :-)

Ryjeczku - ja właśnie ze względu na piesze wycieczki zimy wyczekuję. Na tę chwilę jedynie ze względu na nie. Choć jeśli zima miałaby wyglądać tak jak w ten weekend to W TO MI GRAJ! I pieszo i rowerowo - jest absolutnie genialnie. Nie możesz sobie wyobrazić mojego szydełkowania?! Har-Magedon! Ostatnie trzy tygodnie były szydełkowo nadzwyczaj płodne.

Mareczku - dzięki :-D Czasem dużo w tym racji. Bo jak się chce to i w deszcz, śnieg i wicher wyjdę, ale jak chęci brak to najpiękniejsza pogoda nie zmusi mnie do wyruszenia w trasę.

Tomi - pięknie wczoraj było. Nie da się ukryć :-D

Bożenko - z największą przyjemnością pochwalę się moją pracą, ale jeszcze nie teraz, bo część z tego co robię przeznaczona będzie na prezenty bożonarodzeniowe więc nie chcę zrobić spojleru, gdyby komuś z obdarowywanych zachciało się tu zajrzeć :-D
mors
| 13:46 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj @Alouette: jakie do wiosny, za tydzień przecież ;p
alouette
| 13:30 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj Jak zawsze zazdroszczę Ci bardzo, że masz takie fajne wysokie góry tak blisko- ja już niestety muszę czekać na takie wypady do wiosny....

Szacun za szydełkowanie- pochwal się kiedyś jakimś dziełem:) Ja nie cierpię szyć i jestem w tej dziedzinie komplentym beztalenciem:)
Toomp | 09:08 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj Bomba ta sceneria w górach:). Ja też wczoraj sobie w takiej scenerii pojeździłem ;). I nawet, że temperatura kręciła się w okolicach -6, a max spadła do -8 (to coś dla morsowego :D) to jeździło się wyśmienicie :).
ryjek
| 00:29 niedziela, 30 listopada 2014 | linkuj Piękne zdjęcia, nie mogę doczekać się pieszych wycieczek po śniegu.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego Tojego szydełkowania i że w tym roku nie będziesz jeździła na rowerze po śniegu i lodzie :)
mors
| 22:42 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj Olbrzymie podziękowania za biały świat, zwłaszcza, że dziś u mnie tylko ułamki stopnia poniżej zera i zupełny brak białych substancji. :(
Jest tak ciepło tam u mnie, że można pływać i plażować. :))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wajaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]