avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 71.38km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Podjazdy 1080m
  • Sprzęt KROSSowy
Wielkosowio wiatrem sponiewierana

Wtorek, 7 października 2014 | Komentarze 9


Dawno nie zostałam wystawiona do pojedynku z tak silnym wiatrem.
W Pieszycach, na prawie płaskim odcinku gładkiego asflatu nie byłam w stanie przekroczyć 15 km/h. Gałęzie leciały z nieba niczym ulewa, a wiatr co jakiś czas robił psikusa zmieniając na sekund kilka niespodziewanie kierunek, z którego atakował. Zacięta to była batalia, którą wygrałam. Może w nieszczególnie pięknym stylu, ale grunt, że nie wycofałam się z pola bitwy (choć korciło bardzo), tylko parłam uparcie przed siebie, nie poddając się wrogowi!
Na Przełęczy Jugowskiej średnia 16 km/h z małym hakiem, choć w sieprniu udało mi się na górę wspiąć ze średnią 20,7 km/h.

Na dojeździe serpentynami z Kamionek coraz bardziej rozpanoszona Jesień:


Na Przełęczy nie ma co robić przerwy, bo podczas postoju wiatr chce mnie położyć na łopatki. Hop na siodło i czerwonym do góry.
Jak już wjechałam do lasu to było ok. Podjazd na Kozią równię idzie dziś tak sobie. Ciężki sprzęt mocno zrył nawierzchnię. Podjazd ten jest ciężki w sprzyjających warunkach, wczoraj mnie pokonał - za stromo, za ślisko, za dużo pościnkowego syfu.




Ale za to z Koziego Siodła na Szczyt po raz kolejny udało mi się podjechać bez podpórki. Git!
Na szczycie nie staję, pędzę na Małą Sowę, dalej żółtym zjeżdżam do krzyżówki z fioletowym (coraz więcej liści na tym szlaku skutecznie mnie odciągnie od zapuszczania się na niego już w tym roku, mocno niebezpieczne się to robi), z krzyżówki nowo-pociągniętym szlakiem rowerowym (zielonym zdaje się) docieram do Rzeczki i sru do domu (nareszcie z wiatrem w plecy:)



Komentarze
Lea | 05:30 czwartek, 9 października 2014 | linkuj Za k4r3lem - ciężko zrezygnować z jazdy. Jednak ostatnio mocno odpuszczam, nie katuję się, nie ścigam z wiatrem i (odpukać) kolano milczy od prawie dwóch tygodni. Może to jest rozwiązanie - umiar? Zobaczymy. Na tę chwilę nie wyobrażam sobie zupełnie odstawić roweru, ale jeśli ból wróci to nie pozostawi mi już wyboru.
A góry nęcą... oj nęcą porządnie!
k4r3l
| 13:43 środa, 8 października 2014 | linkuj Z doświadczenia wiem, że nie tak łatwo sobie odmówić jazdy, nawet kosztem zdrowia, więc Ci się nie dziwie. A góry nęcą 24h na dobę, tylko nie zawsze jest czas ;)
birdas
| 10:26 środa, 8 października 2014 | linkuj Zgadza się - uwzględniłem wichurę ... ale też było "z wiatrem w plecy" :)
Z tym kolanem to Emi sobie też odpocznij bo to już się ciągnie od kilku miesięcy. A i mi wówczas będzie raźniej ;)
lea
| 10:20 środa, 8 października 2014 | linkuj Dziadzie!!! No dobra - jest dość ślimacze, ale tę średnią się je z wichurą i kontuzjowanym kolanem więc proszę o wyrozumiałość ;-)

Kotku - to ci niespodzianka! Bezrowerowy weekend w Twoim wykonaniu to nie lada zaskoczenie. Ale wiesz - jak nie ten to następny :-D
Kot
| 10:12 środa, 8 października 2014 | linkuj Najbliższy weekend.... dla mnie będzie bez roweru....
birdas
| 10:09 środa, 8 października 2014 | linkuj Vavg=18 km/h to jest ślimacze tempo ... heheh ;)
Odnośnie pogody to ja bym wolał aby codziennie lało bo strasznie mi źle na samą myśl, że wy jeździcie, a ja nie. To taki egoizm ... :( Gdybyście jeździli w deszczu to byłoby mi troszkę lepiej na duszy. :)
lea
| 10:02 środa, 8 października 2014 | linkuj Marcin - ja wiem czy jest co podziwiać. W pewnym momencie się zastanawiałam gdzie mózg zostawiłam, bo gałęziowo-konarowy opad mógł mnie w lesie porządnie uszkodzić. Ale co nas nie zabije... A trening był dzięki temu bardzo efektywny :-) Tylko na co mi trening w październiku, kiedy to powinnam ślimaczym tempem zażywać odpoczynku :-P

Marzenko - doczekać się nie mogę najbliższego weekendu, kiedy to przewidywane są temperatury powyżej 20 st C i piękne Słońce. W górach powinno być obłędnie. I niech to trwa!!! :-D Buźka :*
Kot
| 09:58 środa, 8 października 2014 | linkuj Mnie też wczoraj wiatr przećwiczył. A jesień z dnia na dzień będzie coraz bardziej kolorowa :)
serdeczności/m.
birdas
| 09:47 środa, 8 października 2014 | linkuj No syf straszny na tej drodze. Odnośnie wichury to jeśli wiało tak jak u nas to podziwiam. Ja się wczoraj zastanawiałem czy żonę (z 19-sto miesięcznym Misiem na rękach) nie zdmuchnie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ziejz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]