avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 11.69km
  • Czas 00:33
  • VAVG 21.25km/h
  • VMAX 34.79km/h
  • Sprzęt KROSSowy
Do Jagodnika na wiśnie

Poniedziałek, 7 lipca 2014 | Komentarze 13


Z Kubą, w upale, próbując (zupełnie bez powodzenia) wyrównać choć trochę rowerową opaleniznę :)



Komentarze
Emi | 05:22 środa, 9 lipca 2014 | linkuj O! W takim razie ich oporządzeniem Morsowy zajmiemy się, mam nadzieję, wspólnie już w któryś z sierpniowych upalnych weekendów :) a ja kilka słoiczków zabiorę ze sobą do domu.

Starsza - wbijesz też autem do Morsa, razem ze swoimi dyniami i zafundujemy sobie grubą dyniową imprezę :-P
mors
| 19:26 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Wysłać? Przywieź na rowerze. ;)
Emi, ja też mam dynie. ;>
starszapani
| 19:24 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj No będę musiała coś z tym zrobić :D W zeszłym roku miałam jedynie 3 (ale za to ogromniaste) dynie i ledwo ogarnęłam (placki dyniowe, zupa-krem na 100 sposobów, reszta do słoików na kolejne 100 sposobów). W tym roku zapowiada się masakra bo mam chyba ze 30 nasadzeń - rośnie to pięknie więc i zbiorów spodziewam się potężnych :D Będę musiała wysłać Ci ze dwie kule :D
lea
| 19:19 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Mniami! Uwielbiam dynie. Smażone placki dyniowe (koniecznie z rozmarynem) smakują wyśmienicie - polecam! No i oczywiście zupa kremowa z dyni. Ach i och. Jak będziesz mieć dyniowy przesyt to pakuj do paczki i ślij do Świdnicy :P
starszapani
| 19:10 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj No szansa jest bo w tym roku trochę mam tego wszystkiego zasadzonego i zasianego. Najbardziej przeraża mnie dyniowisko - jak mi te dynie obrodzą to nie ogarnę tematu chyba :D Do tego jeszcze czeka mnie zakładanie trawnika więc i z grabkami będę szaleć (mam nadzieję, że walcowanie mnie ominie bo nie mam tyle siły, żeby z walcem ganiać po działce:D).
lea
| 19:06 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Morsowy! Co się drzesz?! :D
Ni ma zdjęć. Kilka ich w maratonowym wpisie. Mam kryzys twórczo-blogowy i NIE chce mi się zupełnie.
mors
| 19:03 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Zdjęcia!!11!!1 ;p
lea
| 19:00 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Aaaa widzisz, czyli jakaś szansa istnieje ;) Ja się obawiam, że po powrocie z Alp to przez następne 5 lat nie uda mi się opalenizny wyrównać. Albo po prostu marzę, że pogoda się okaże być tak genialna, że się nie uda :-)
starszapani
| 18:58 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Nigdy w życiu nie byłam na solce i nie zamierzam. Już wolę wyglądać jak pajac :D Dawno przestałam się tym przejmować. Chociaż w skrytości ducha liczę na wyrównanie, choćby lekkie, opalenizny podczas prac w ogrodzie - takie tam pielenie marchewki i inne ;)
lea
| 18:50 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Jest trzecia opcja, też dla mnie niewykonalna i nigdy niepraktykowana, czyli solarium.
W takiej sytuacji pozostaje sobie odpowiedzieć na jedno pytania: ale kogo? Kogo to obchodzi i komu to przeszkadza? :D
starszapani
| 18:33 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj No ja bym musiała albo odpalić samoopalacz (nie znoszę i nie używam), albo jeździć na golasa w samych rękawkach (też awykonalne) :D
lea
| 18:27 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj A daj spokój! :-) Z tym to już teraz nic a nic nie da się zrobić. I nawet nieszczególnie mi zależy. Długość przywdzianych wczoraj krótkich spodenek wymusiła próbę równania :P
starszapani
| 18:21 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj Ja to się opaliłam w niedzielę jak jakiś pajac :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]