avatar Ten blog prowadzi lea.
Przejechałam 44307.11 km, w tym 5998.80 w terenie.

Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
  • DST 62.70km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 17.26km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Podjazdy 1080m
  • Sprzęt KROSSowy
Poranna Wielka Sowa

Środa, 5 marca 2014 | Komentarze 9


... przed pracą, z glebą w pakiecie :)

Na niebieskim szlaku Glinno-Przełęcz Walimska sporo błota, ale generalnie git.


Srebrna droga aż do Toompowej odnogi wolna od śniegu i prawie bezbłotnista,




Toompowa droga również czyściutka, choć coraz mocniej zryta przez ciężki sprzęt.






Końcówka podjazdu na sam szczyt jeszcze dość mocno zalodzona, w jednym miejscu byłam zmuszona zejść z roweru i wskoczyć na jagodziny, bo iść po tym nie szło. Ale to tylko krótki kawałek, zaraz znów można się pakować na siodło.




I wjeżdżam w czerwony pieszy w stronę Schr. Sowa i Orzeł. Prawie cały przejezdny (tylko początek wygląda ciut niezachęcająco), choć błota na nim po pachy.


Na zjeździe właśnie w stronę Sowy zaliczam glebę. Nie na lodzie - to by było zbyt oczywiste, tylko przy próbie ominięcia go. Wjeżdżam na skarpę nad lodem, po chwili widzę, że za stromo i za wysoko by z niej zjechać więc co? Razem z rowerem z niej zlatujemy. Podczas lotu przez chwilę przyszło mi do głowy, że mogę to przypłacić złamaniem, zaraz potem zaczęłam się martwić o rower - psychopatka! :P Ani mnie ani jemu nic się nie stało. Upadek na cztery łapy :)

Pogoda dziś bajeczna choć przejrzystość słabiutka.
Czas do pracy.





Komentarze
lea
| 11:44 piątek, 7 marca 2014 | linkuj Trzyma już od ładnych paru tygodni i na pewno jeszcze poleży, chyba że by temperatura nagle do 20 st C skoczyła. Na Sowie jednak wciąż jest ino kilka stopni powyżej zera więc w tych zacienionych kawałkach zima uparcie się trzyma gleby. Ale Alou - lodu naprawdę jest niewiele. Natomiast jeśli ktoś ma problem z błotem to tego jest zdecydowanie pod dostatkiem na szlakach :)
alouette
| 08:54 piątek, 7 marca 2014 | linkuj Myślałam ostatnio o wycieczce w Sowie, ale jeszcze się wstrzymam dopóki ten śniegolód nie puści zupełnie:)
lea
| 11:57 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Kasperko droga - zapraszam w moje skromne okolice popodziwiać te rejony na żywo! :)
kasperito
| 10:35 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj witaj wija:) hmm już jakiś czas sobie tu do Ciebie wchodzę i podziwiam:)
lea
| 07:31 czwartek, 6 marca 2014 | linkuj Ja też Jaco nigdy nie potrafiłam sobie z linkowaniem w komentarzach poradzić. Dlatego zrezygnowałam z podejmowania dalszych prób :)
Dzięki za życzenia. I za tę niezwykle uroczą piosnkę. O mglistym poranku pozytywnie mnie nastraja i popycha do opuszczenia chatynki :P

Monika - i tak jak powstałam i się ogarnęłam to się głupio śmiać zaczęłam z tych błyskawicznych myśli okołoupadkowych. To samo miałam podczas gleby na Ślęży, kiedy to obolała od razu się rzuciłam do roweru sprawdzić czy cały (tam mieliśmy oboje mniej szczęścia, bo się trochę poobijaliśmy o kamolce).

Kingkula - u mnie przynajmniej ludzi zero na szlaku. Pierwszych turystów spotkałam pod Schroniskiem Orzeł, czyli na samym końcu. Ale jakżeby inaczej - środa, godzina 10 na szczycie, nawet latem o tej porze na szlaku jest prawie pusto :)
lutra
| 20:14 środa, 5 marca 2014 | linkuj Link z ostatnim "A" . Nie wiem jak to zrobić żeby działało bez kopiowania.
lutra
| 20:05 środa, 5 marca 2014 | linkuj Aaaaa ! Nie chcę się bawić w kaznodzieję,nie brak Ci ani rozwagi, ani ułańskiej fantazji więc trochę po próżnicy będzie gadka. Najbardziej boli wykluczenie z jazdy. Ale z drugiej strony...Żeby go doznać wcale nie trzeba sobie nic łamać. Szczęścia życzę! Jak do tej pory.
http://www.youtube.com/watch?v=t8tQzh6u4_A .To tak odnośnie spadania na cztery łapy :)))
monikaaa
| 18:51 środa, 5 marca 2014 | linkuj Nie psychopatka, a rowerzystka ze zdrowym podejściem do sprawy. :) Każdy normalny rowerzysta mając przed sobą wizję upadku, albo zaraz po dzwonie, od razu myśli o tym czy rower jest cały. :) Co tam złamana ręka czy noga (ewentualnie obojczyk :) ). Rower. Rower jest najważniejszy :))
king13kula
| 12:43 środa, 5 marca 2014 | linkuj tak, potwierdzam. na Sowie w sobotę byłem, ten sam prawie podjazd i zjazd. Ledwo co doszedłem do wieży tyle lodu. zjazd do schroniska Orzeł w lodzie, błocie i między ludźmi
Akurat mi się udało bez upadku. Trzeba jeszcze uważać w górach :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa piewy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]